Przedstawiciele ministra finansów poinformowali posłów 17 marca br. na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa (poświęconemu informacji o losach wcześniej zgłoszonemu dezyderatowi) o decyzji ministra finansów o wstrzymaniu egzekucji podatkowych wobec tych rolników z działów produkcji specjalnej (drobiarzy, hodowców pieczarek, dżdżownic, zwierząt futerkowych, ryb akwariowych i czego tam jeszcze), którzy przekroczywszy dopuszczalne ustawą limity produkcji ścigani byli przez urzędy kontroli skarbowej (takich przypadków odnotowano kilka całym kraju 5 lub 6, bo tylu rolników zwróciło się o pomoc do radców prawnych - podatkowych).
Na czym polega spór i skąd bierze się wściekłość rolników-podatników działów specjalnych (liczne interwencje w biurach poselskich i u ekspertów podatkowych oraz w związkach branżowych)? Na nie honorowaniu, na nieuwzględnieniu przez inspektorów i dyrektorów urzędów kontroli skarbowej (UKS) wcześniej wydanych decyzji naczelników urzędów skarbowych o dopuszczaniu, zezwalaniu rolnikom "specjalnym", których przychody netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych za poprzedni rok obrotowy wyniosły w latach na rozliczanie przy zastosowaniu norm szacunkowych w sytuacji, gdy przed kilkoma laty przekraczały w walucie polskiej 800 tys. euro a od ubiegłego roku 1,2 mln euro. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w takich sytuacjach rolnicy "specjalni" byli zobowiązani do prowadzenia ksiąg rachunkowych i do ustalania na ich podstawie dochodu do opodatkowania. Naczelnicy urzędów skarbowych wiedząc o tym i znając sytuację podatników (na podstawie rozliczania podatku z faktur zawierających VAT) wydawali decyzję administracyjną zezwalającą na rozliczanie podatku na podstawie norm szacunkowych i nie zobowiązywali rolników do prowadzenia ksiąg podatkowych (a powinni!).
Teraz minister finansów, po wstrzymaniu "egzekucji" w terenie (urzędach kontroli skarbowej) skierował pismo do prokuratora generalnego?! Z wnioskiem o dalsze procedowanie sprawy, czyli zwrócenie się do Naczelnego Sądu Administracyjnego o wykładnię - jak należy traktować rolników "specjalnych", którzy zawinili, bo nie prowadzili pełnej rachunkowości w swoich gospodarstwach. No cóż, krętymi drogami chodzi urzędnicze myślenie. "Specjalni" mają nadzieję, że "ich" będzie na wierzchu.