Choć sprzedaż detaliczna wzrosła w styczniu wyraźniej, niż oczekiwał
tego rynek, ekonomiści nie mają wątpliwości - presja inflacyjna jest słaba i
można obniżać stopy procentowe - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dziś
zbiera się Rada Polityki Pieniężnej na swoim dwudniowym posiedzeniu. Analitycy
rynkowi bardziej niż lutowej decyzji wyczekują treści komunikatu i wypowiedzi
członków Rady po posiedzeniu. Liczą, że wyczytają z nich wskazówki, kiedy Rada
będzie skłonna obniżyć stopy procentowe - czytamy w dzisiejszym wydaniu "Gazety
Wyborczej".
Wstępem do tych obniżek ma być zmiana nastawienia z restrykcyjnego na neutralne - analitykom wydaje się już przesądzone, że takiej zmiany RPP dokona w tym tygodniu. Przekonać do tego kroku ma ich najnowsza projekcja inflacji - jest ona już Radzie znana, ale oficjalnie zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu.
Dodatkowych argumentów dla złagodzenia nastawienia dostarczył ostatnio GUS. Okazało się, że inflacja w styczniu zamiast wzrosnąć z 4,4 nawet do 4,6 proc., spadła bardzo wyraźnie do 4 proc.
Przeszkodą dla luzowania polityki pieniężnej ma nie być nawet szybszy niż się spodziewano wzrost sprzedaży detalicznej w styczniu. Wyniósł on 7,5 proc., choć analitycy spodziewali się 4 proc.
Większość ekonomistów spodziewa się, że pierwsza obniżka stóp nastąpi w maju. Wówczas NBP opublikuje kolejną, prawdopodobnie jeszcze bardziej korzystną projekcję inflacji, bieżąca inflacja zacznie wyraźnie spadać, a dane dotyczące gospodarki (m.in. produkcji przemysłowej) będą wciąż dość słabe.