Spotkanie premiera i ministrów w podwarszawskim Klarysewie miało na celu zakreślenie ogólnych założeń do projektu budżetu 2003 roku. Wicepremier i minister finansów Marek Belka zapewnia, że przygotowany projekt nie oznacza dla obywateli dalszego zaciskania pasa.
Marek Belka wyjaśnia, że pierwsze przymiarki do projektu dochodów i wydatków państwowej kasy w 2003 roku wskazują, że nie będą dolegliwe dla obywateli. – Jeżeli porównujemy to, co będzie w przyszłym roku z tym rokiem, to sytuacja zmieni się na lepsze, zdecydowania - zapewnia wicepremier. Dodaje jednak, że założenia nie są przesadnie optymistyczne. Jego zdaniem założenia budżetowe zawsze trzeba konstruować w oparciu o bardzo zachowawcze, ostrożne i konserwatywne założenia.
Z ujawnionych szczegółów wynika, że budżet nie powinien się zadłużać bardziej niż w tym roku, 40-miliardowy deficyt ma być nieprzekraczalny. Wydatki zaś mają wynieść 192,5 miliardów.
Wyższe przyszłoroczne wydatki powinny być sfinansowane wyższymi dochodami z podatków pośrednich i lepszego kontrolowania granic.