Unia Europejska "stanowczo" przypomni w poniedziałek Rosji, że powinna niezwłocznie przystać na objęcie od 1 maja Polski i innych państw przystępujących do UE układem o partnerstwie i współpracy Unia-Rosja.
Chodzi zwłaszcza o preferencje handlowe, bowiem przyszłe państwa członkowskie wypowiedziały już dwustronne umowy z Rosją w tym względzie, tak aby w dniu przystąpienia do Unii 1 maja zostały automatycznie objęte reżimem handlowym obowiązującym między UE a Rosją na mocy wspomnianego układu. Można oczekiwać dość jasnego oświadczenia unijnej Rady ministrów spraw zagranicznych o konieczności automatycznego rozciągnięcia układu na nowych członków – powiedział w piątek wysoki rangą dyplomata przewodniczącej w tym półroczu UE Irlandii.
Zastrzegł, że ogólny ton przygotowanego oświadczenia szefów dyplomacji, dotyczącego całości stosunków między UE a Rosją, będzie "stanowczy, ale pozytywny ". Rządy unijne nie zdecydowały się jeszcze użyć słowa "kontrposunięcia", które - zdaniem Komisji Europejskiej - powinna zastosować Unia, jeżeli Moskwa odmówi automatycznego objęcia nowych członków preferencjami przysługującymi UE w handlu z Rosją. Tak daleko nie chcą się na razie posuwać zwłaszcza wielkie państwa członkowskie (Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy) mające szczególne stosunki i interesy z Moskwą. Uważają one zapewne, że byłoby to niewskazane przed marcowymi wyborami prezydenckimi w Rosji.
Komisja Europejska, która realizuje politykę handlową Unii, i dyplomaci krajów przystępujących do UE uspokajają, że Rosja w końcu zgodzi się na rozciągnięcie układu z Unią na nowych członków i że nie zdecyduje się na konfrontację z całą poszerzoną Unią.
Unia uznałaby to za bardzo poważne pogwałcenie wiążącego nas układu i zareagowałaby odpowiednio - tak samo, jak gdyby Rosja przestała stosować postanowienia umowy na przykład w handlu z Włochami – zapewnił jeden z urzędników Komisji Europejskiej. Jednak przyznał, że gdyby Moskwa nie zgodziła się na to w oczekiwaniu na spełnienie przez Unię listy 14 rosyjskich żądań - Unia zapewne nie zastosuje automatycznie sankcji przeciwko Rosji. Upłynie trochę czasu, nim podejmie ona decyzję o "wszczęciu procedury rozstrzygania sporu".
25 państw Unii musiałoby wtedy przyjrzeć się środkom zaradczym, które przewiduje układ w wypadku takiego pogwałcenia. Jest pewna liczba takich środków zaradczych – powiedział cytowany urzędnik. Naciskany przyznał, że mogłoby to zająć trochę czasu. Mimo deklarowanego optymizmu eurokraci nie mogą więc całkowicie wykluczyć sytuacji, w której towary z obecnej Unii wjeżdżałyby do Rosji na dotychczasowych preferencyjnych zasadach, a polskie, czeskie czy łotewskie byłyby obłożone wyższymi cłami. Polska ze swej strony nie miałaby prawa podejmować samodzielnych kroków, bowiem decyzje o warunkach handlu z krajami trzecimi podejmowane są wspólnie przez wszystkie państwa członkowskie. Na razie w Unii nie ma nawet mowy o sporządzaniu listy towarów, wobec których mogłaby ona zastosować sankcje, tak jak to wielokrotnie czyniła w sporach ze Stanami Zjednoczonymi.
Problem polega na tym, że kluczową pozycją w rosyjskim eksporcie do Unii są surowce energetyczne. Niektórzy w Brukseli potraktowali jako swoiste ostrzeżenie ze strony Rosji przerwę w dostawach gazu ziemnego dla Białorusi, która - gdyby potrwała dłużej - mogła się odbić na zaopatrzeniu w gaz Polski i Niemiec.