Przy kontroli ukrytych dochodów przydatne mogą być rachunki nawet sprzed kilkunastu lat. Warto więc gromadzić kluczowe papiery o zarobkach - radzi Dziennik Gazeta Prawna.
Każda osoba, która planuje większe zakupy – dom, mieszkanie, samochód, jacht, a nawet droższy zegarek czy biżuterię – powinna mieć potwierdzenie, skąd miała na nie gotówkę. Tego typu inwestycje uważnie śledzi fiskus. Gdy zauważy, że wydane środki nie znajdują odzwierciedlenia w dochodach ujawnionych skarbówce, wezwie podatnika do złożenia wyjaśnień.
– Kontrolowani posługują się różnymi argumentami. Najpopularniejsze to pożyczka lub darowizna od rodziny, praca w latach 90. za granicą czy oszczędności latami gromadzone w skarpecie – zdradza nam pracownik z warszawskiego urzędu kontroli skarbowej.
Gdy podatnik sięgnie po takie wytłumaczenia, będzie musiał je potwierdzić. Potrzebna więc będzie odpowiednia dokumentacja. Tylko skąd ją wziąć, jeśli papiery dla rozliczeń z fiskusem trzeba przechowywać do czasu przedawnienia. A zobowiązanie podatkowe przedawnia się z upływem pięciu lat, licząc od końca roku, w którym upłynął termin płatności podatku. W konsekwencji, jeśli np. podatnik otrzymane w 2000 r. zasoby wydatkował w 2012 r., to powinien przechowywać dokumentację z tym związaną do końca 2018 r. Nie oznacza to, że 1 stycznia 2019 r. można wyrzucić wszystkie dowody z tego okresu. Gdy w czasie kontroli fiskusa w 2019 r. powołamy się na dochody uzyskane w 2000 r., papiery z tego czasu znów mogą się przydać.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej