Duże nadzieje - rozczarowanie jeszcze większe. Niektórzy rolnicy już wiedzą, że dostaną tylko połowę środków, o które wystąpili w ramach programu dostosowania do standardów unijnych.
Ministerstwo Rolnictwo twierdzi, że może tylko za to przeprosić. Nie dość, że przyjęto więcej wniosków niż przewidziano pieniędzy to jeszcze program uruchomiono bez wcześniejszego przygotowania.
Dla nowego rządu program dostosowania do standardów unijnych to trudny orzech do zgryzienia.
- Rolnicy zostali wystawieni na ciężką próbę, ponieważ wnioski były składane od 2 lutego do 15 marca tego roku, a do tej pory nie zostały zrealizowane co bardzo skomplikowało również rozliczanie równolegle prowadzonych inwestycji w gospodarstwie. – przyznaje Krzysztof Ardanowski, wice-minister rolnictwa
Rozczarowani są też ci rolnicy, którzy złożyli wnioski o pieniądze na zbiorniki do przechowywania mleka oraz budowę stanowisk udojowych.
- Problem jest w tym, że wcześniej podpisując umowy ze spółdzielnią mleczarską musieli podpisać takie oświadczenie, że do 2006 roku spełnią normy pozyskiwania mleka. – informuje Mieczysław Stępień, wójt gminy Poświętne
Do tego czasu mogą spełniać tylko minimalne standardy. Tyle, że za mleko dostają mniejsze stawki, niż gospodarstwa, które mają certyfikaty weterynaryjne.
-Ja mogę tylko przeprosić za winy swoich poprzedników, ponieważ to nie my podejmowaliśmy decyzje o takim a nie innym uruchomienia. W tym działaniu wyraźnie widać jak prymat polityki nad zdrowym rozsądkiem może skomplikować sytuację beneficjentów rolników. – powiedział Krzysztof Ardanowski
Jedynym pocieszeniem może być tylko to, że wszyscy, którzy złożyli poprawne wnioski powinni dostać dotacje.
A brakuje sporo, bo ponad 400 milionów euro. Zdaniem Ministerstwa Rolnictwa przesuniecie funduszy będzie bez szkody dla programów, które cieszą się mniejszą popularnością.