Zamiast zwiększać płacę minimalną, rząd proponuje ulgę aktywizacyjną polegającą na zmianie sposobu liczenia kosztów uzyskania przychodu. W efekcie najmniej zarabiający otrzymać mają wyższe wynagrodzenie netto, ale lepiej zarabiający zapłacą wyższy podatek
Poinformował w środę wicepremier Jerzy Hausner.
Ludzie uzyskujący minimalne wynagrodzenie mogą mieć wynagrodzenie netto trochę wyższe. Na tym polega cały ten pomysł, który nazywamy ulgą aktywizacyjną. Wiąże się ona z operacją dotyczącą kosztów uzyskania przychodów – powiedział dziennikarzom Hausner.
Podwyższenia płacy minimalnej domagają się związki zawodowe na forum Komisji Trójstronnej, gdzie do konsultacji do 10 września trafią założenia do przyszłorocznego budżetu. Nie przesądzamy w tej chwili, czy w ogóle to zrobimy. Zastanawiamy się nad tym między innymi z partnerami społecznymi – powiedział Hausner.
Wicepremier dodał, że jest to korzystne rozwiązanie dla osób o niskich dochodach oraz dla pracodawców, ale oznacza, że osoby o wyższych dochodach będą miały niższe koszy uzyskania przychodu i w efekcie zapłacą nieco wyższy podatek. Według Hausnera cała operacja byłaby neutralna dla budżetu.