Rząd przyjął projekt przyszłorocznego budżetu. To ważny i trudny dokument, ponieważ Polska wchodzi do Unii i będzie musiała mieć już pieniądze na składkę. W przyszłym roku gospodarka ma przyspieszyć i osiągnąć 5-procentowy wzrost, a inflacja wyniesie 2 procent. Deficyt nie może przekroczyć 45,5 miliarda złotych. Rząd chce, by przedsiębiorcy płacili jeden, 19-procentowy podatek.
Gospodarka ma się lepiej, to pewne – mówi minister finansów – choć jeszcze tego nie odczuwamy. Jest ożywienie w produkcji i w eksporcie. Dobre są też prognozy, co dobrze wróży budżetowi. Rząd zakłada w przyszłym roku 5-procentowy wzrost gospodarczy. W przyszłym roku inflacja ma wynieść około 2%.
Do państwowej kasy ma wpłynąć ponad 150 mld zł. Wydatki mają być wyższe niż w ubiegłym roku. Także dziura budżetowa wyniesie więcej, bo, 45,5 mld zł. To wciąż wysoki poziom deficytu, ale bezpieczny – uważa wicepremier Jerzy Hausner.
Dobra wiadomość dla przedsiębiorców: ci, którzy rozliczają się w CIT i PIT najprawdopodobniej będą płacić 19-procentowy podatek. Minister finansów, Andrzej Raczko potwierdził to po raz pierwszy oficjalnie. Osoby te mają mieć jednak wybór, czy będą rozliczały się w ten sposób bez żadnych ulg, kwoty wolnej od podatku i wspólnych rozliczeń z małżonkiem, czy też pozostaną przy rozliczaniu się na ogólnych zasadach według trzystopniowej skali z zachowaniem kwoty wolnej od podatku i wspólnego rozliczania z małżonkiem.
W budżecie zapisano też pieniądze na dofinansowanie dopłat bezpośrednich dla rolników. W przyszłym roku minimalne wynagrodzenie ma wynosić 824 złote.
Szef resortu finansów powiedział, że na akceptację przyjętych poprzednio założeń budżetowych pozwoliły dobre wyniki gospodarcze, a także pomyślne prognozy.