Wzrostu eksportu można się było spodziewać, kiedy przedstawione dwa tygodnie temu wyniki produkcji przemysłowej okazały się lepsze od oczekiwań i to w firmach o dużych zamówieniach eksportowych. Obecnie eksport jest o 19,6% wyższy niż przed rokiem, a import o 16,4%. To nieco gorzej niż przed miesiące, ale według analityków nadal bardzo dobrze.
Ekonomiści uważają, że w następnych miesiącach wyniki nadal będą dobre – import będzie rósł, bo jest to zgodne z logiką ożywienia gospodarczego, a eksport nie powinien się załamywać. Najwyraźniej eksporterzy potrafią sobie radzić z silnym złotym, a jeśli do tego poprawi się sytuacja w Niemczech, czyli u głównego odbiorcy naszych towarów, to deficyt na rachunku obrotów bieżących może się zmniejszyć.
W listopadzie deficyt wyniósł 740 mln dolarów – podał w piątek Narodowy Bank Polski. To wynik znacznie gorszy w porównaniu z październikiem tego roku (606 mln dol.) i listopadem roku ubiegłego (418 mln dol.) i gorszy niż oczekiwały rynki finansowe, które liczyły na około 500 mln dolarów. Praktycznie to największy deficyt od marca tego roku. Wyższy był w lutym 2002 i wyniósł 816 mln dolarów. Sytuację pogarsza fakt, że po raz drugi z rzędu deficyt handlowy przekracza miliard dolarów. Oznacza to, że albo wolniej rośnie eksport, albo znacznie przyśpieszył import.
Z danych NBP wynika, że eksport w październiku wyniósł 3,057 mld dolarów, czyli był o 19,6% wyższy niż przed rokiem i był to kolejny miesiąc, kiedy wartość eksportu przekroczyła trzy miliardy dolarów. Wygląda więc na to, że głównym źródłem większego deficytu jest wzrost importu, który drugi miesiąc z rzędu przekracza cztery miliardy dolarów. Ten większy deficyt wynika z poprawy sytuacji gospodarczej w kraju, ponieważ zwykle tak jest, że im szybsze tempo wzrostu, tym większy deficyt, bo rośnie popyt wewnętrzny i import.
Tempo wzrostu importu zwiększa się od lata – w listopadzie było o 12,7% wyższe niż przed rokiem. Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że bilans jest podawany w dolarach, więc na jego ostateczny kształt ma wpływ zmiana kursu dolara do euro. A dolar słabnie w stosunku do waluty europejskiej. Winę za wzrost deficytu ponosi także mniejszy niż zwykle handel przygraniczny. Od czterech miesięcy odnotowywano jego stały wzrost, więc jego nagły spadek odbił się na deficycie. Przyczyną może być także niższe dodatnie saldo transferów bieżących, czyli mniejsze dochody polskich pracowników za granicą.
W grudniu należ się spodziewać jeszcze większego deficytu obrotów bieżących, a to dlatego, że jest to tradycyjnie miesiąc największego importu. Rok 2003 powinien być rokiem większego deficytu niż w tym roku, bo spodziewane przyspieszenie gospodarcze będzie się odbijało na zwiększeniu popytu wewnętrznego i wzroście importu. Jednak eksport nadal będzie rósł, więc deficyt obrotów bieżących w stosunku do PKB nie powinien przekroczyć 4%. W listopadzie 2002 r. wyniósł 3,6%.