Brak planów zagospodarowania przestrzennego wiąże ręce inwestorom, ale wiąże też ręce rolnikom. Przynajmniej w tym roku, nie dostaną oni unijnych dopłat za zalesianie gruntów. Bez wypisu z planu rolnik, który chciałby posadzić las nie może starać się o dopłaty. Z koszalińskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa kilka osób dziennie odchodzi z kwitkiem.
Z unijnego programu dopłat na zalesianie, rolnik może dostać nawet 5900 zł za hektar posadzonego lasu. Teoretycznie, mógłby, jednak dotychczas żaden wniosek w województwie zachodniopomorskim nie został pozytywnie rozpatrzony. Nikt z nich nie jest w stanie spełnić wymogów rozporządzenia Rady Ministrów, które nas obowiązuje od sierpnia.
Rolnik do wniosku musi dołączyć wypis z aktualnego planu przestrzennego zagospodarowania gminy. A samorządy planów nie mają, ponieważ są one kosztowne, a ich wykonanie trwa około roku. Inna sprawa, że gminy z opracowaniem planów wcale się nie spieszą. Jak twierdzi wójt Białogardu sztywnie opracowany plan ogranicza możliwości.
Dotychczas każdy rolnik, który chciał posadzić las zgłaszał się do gminy i wójt decydował o zmianie przeznaczenia konkretnej działki. W ostatnim roku w Białogardzie, takich decyzji wydano ponad 150. Ale okazuje się, że nic nie znaczą. W gminie ziemie są słabe. Wójt wylicza, że gdyby rolnicy dostali dopłaty, jeszcze w tym roku posadziliby 350 ha nowego lasu. Wspólnie z samorządowcami domagają się zmiany ustawowego zapisu. Tak, czy inaczej tegoroczne dopłaty już przepadły.