Wieprzowina: świński dołek, ptasia górka
W styczniu ceny wieprzowiny powinny lekko spaść o ok. 3-5 proc. Najbardziej stanieją produkty najdroższe, czyli schab i szynki, kiełbasy popularne potanieją nieznacznie lub w ogóle. Takie obniżki cen są normalne o tej porze roku, bo popyt na mięso spada (odreagowujemy wydatki i obżarstwo świąteczne) i zakłady mięsne mają nadmiar zapasów. Spadek cen utrzymuje się zwykle ok. 2 tygodni. Ale w tym roku spadek cen może trwać dłużej z powodu zablokowanej już od listopada granicy z Rosją - znacznie więcej mięsa trafia na rynek krajowy i wpływa na obniżki. Mimo starań naszego resortu rolnictwa, śmiało możemy założyć, że Rosja tę blokadę utrzyma jeszcze przez parę tygodni. Takie są nasze doświadczenia w handlu z Rosją i tak też się działo w stosunkach Rosji z innymi państwami - odblokowanie granicy zwykle następowało najwcześniej po trzech miesiącach. Kiedy granica zostanie otwarta dla eksportu, czeka nas wzrost cen do poziomu z jesieni 2005 roku.
Ceny wieprzowiny będą też zależały od... ptasiej grypy. Jeśli choroba dotrze do Polski, zmieni nie tylko ceny mięsa drobiowego. Wystraszeni konsumenci przerzucą się na wieprzowinę, co spowoduje wzrost cen schabu, kiełbas i golonek. Nie powinno to być jednak więcej niż 10 proc. w stosunku do cen obecnych, gdyż wówczas szerokim strumieniem napłynie wieprzowina z innych krajów Unii.
Wołowina: cena jak w Unii?
Ceny na pewno pójdą w górę - w ciągu najbliższych sześciu miesięcy o 7-10 proc. To nadal efekt naszego wejścia do Unii. Wołowina od początku drożała najbardziej ze wszystkich produktów, bo różnice cen między Polską a Unią były ogromne. I chociaż dziś jest droższa o 50-70 proc. niż przed integracją, to jednak ceny się nie wyrównały i nadal przed polskimi eksporterami wołowiny są ogromne możliwości. Poza rynkami unijnymi otworzyły się dla nas też rynki arabskie, więc choć popyt w kraju nie rośnie, będzie presja rolników na wzrost cen.
Drób: w górę lub w dół
Drób tak tani dawno nie był. To skutek zagrożenia ptasią grypą, jakie mamy od października, po jej wybuchu u naszych sąsiadów - w Rumunii i na Ukrainie. Z tego powodu popyt w Polsce na drób spadł gwałtownie, a to wpłynęło na spadek cen. Jeszcze w lecie za kilogram kurczaka w hurcie zakłady drobiarskie dostawały ok. 6 zł, teraz jest to ok. 3,5 zł, czyli o 40 proc. mniej.
Już przed świętami Bożego Narodzenia popyt na mięso drobiowe zaczął rosnąć, bo konsumenci oswoili się z zagrożeniem i jeśli nic złego się nie wydarzy, to ceny będą systematycznie rosły. A w połowie drugiego kwartału powinny dojść do 5,5 - 5,7 zł za kg kurczaka (cena hurtowa).
Jeśli wzrośnie eksport (a takie są prognozy), to ceny będą jeszcze wyższe, ale raczej nie przekroczą cen z lata 2005, czyli 6 zł za kg. Wszystko może się zmienić, jeśli zaatakuje nas ptasia grypa. Wtedy ceny polecą na łeb na szyję.
Mleko, sery i twarogi
Średnie ceny na produkty mleczarskie nie zmienią się. Ale obecnie mamy duże różnice między cenami skupu mleka w różnych regionach kraju, np. na Mazowszu rolnicy dostają za litr 1,25 zł, a Podkarpackiem 0,90 zł. Rolnicy z tych tanich rejonów będą chcieli podwyżek, co przełoży się na wzrost cen mleka w tych mleczarniach, które jeszcze dziś sprzedają stosunkowo tanio swoje produkty.
Wzrosną natomiast ceny niektórych, rzadszych produktów mleczarskich, które zdobyły już sobie markę w kraju i trafiają też na rynki zagraniczne. Tak będzie np. z serami pleśniowymi typu rokpol. Ceny pójdą w górę już wiosną o ok. 5 proc., bo do tej pory mleczarnie zdobywały rynek oferując te produkty często na granicy opłacalności.
Mąka i chleb
Generalnie mąka będzie drożała o ok. 0,4 proc. miesięcznie z powodu stałego, systematycznego wzrostu cen zbóż (zgodnie z polityką Unii). Dodatkowo cenę mąki podbiją podwyżki prądu i gazu.
Z tych samych powodów będzie drożał chleb: mąka stanowi ok. 40 proc. ceny chleba, a gaz następne 10 proc. Można przyjąć, że pieczywo i mąka w ciągu najbliższego półrocza podrożeją o 2-5 proc. w stosunku do cen obecnych. Bardziej zdrożeje pieczywo pszenno-żytnie z powodu kłopotów, jakie już dziś są z mąką żytnią. W ostatnich tygodniach zdrożała o ok. 15 proc., bo jest jej bardzo mało na rynku i nie ma skąd dokupić (w Unii praktycznie jej nie ma, odkąd Bruksela wyrzuciła żyto z polityki wsparcia, a na Ukrainie żyto nie obrodziło).
Na razie piekarze mają zapasy mąki żytniej kupionej w listopadzie i grudniu, tuż przed podwyżkami. Jeśli Agencja Rynku Rolnego nie uruchomi w porę swoich zapasów, ceny produktów pszenno-żytnich mogą pójść w górę nawet ponad 10 proc. Prognozy obejmują okres do żniw, co będzie dalej, zależy od tegorocznych zbiorów.
Jaja, cukier, warzywa
Nie zmienią się ceny jaj (chyba że ptasia grypa przerzedzi stada kur, wówczas nastąpi podwyżka i to znaczna), cukru, oleju. Ceny ziemniaków oraz typowych polskich warzyw i owoców będą zależały od pogody na wiosnę i w lecie.
Na ruchy cen pewien wpływ będzie też wywierać kurs złotego (np. wzrost cen zbóż liczony jest w euro, wiec jeśli złoty będzie się umacniał, to zboże nie będzie drożało), podaż i popyt w całej Unii (np. jeśli w zachodniej Europie świński dołek pokryje się z naszym, to ceny pójdą w górę znacznie bardziej niż to przewidujemy) oraz pogoda.