Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polskie firmy coraz chętniej inwestują na Wschodzie

9 sierpnia 2004

Coraz więcej przedsiębiorstw z Polski otwiera w Rosji i na Ukrainie swoje fabryki. - Era przedstawicielstw handlowych i eksportu przez pośredników już mija - twierdzą polscy biznesmeni. Zainteresowanie Wschodem wynika także z niskich kosztów pracy, skali rynków państw byłego ZSRR oraz wysokiego tempa ich rozwoju.

Polska znajduje się w drugiej dziesiątce inwestorów zagranicznych w Rosji. W przypadku Ukrainy plasujemy się na 11. pozycji. Rosjanie szacują, że do września 2002 r. polskie firmy zainwestowały w ich kraju jedynie 17,3 mln USD. Do końca minionego roku na działalność na Ukrainie krajowe przedsiębiorstwa przeznaczyły 153 mln USD.

Przez wiele lat polskie firmy były obecne na Wschodzie przez partnerów handlowych albo otwierając swoje przedstawicielstwa. Unikały jednak inwestowania w Rosji i byłych republikach radzieckich. Według Andrzeja Perlika, polskiego konsula handlowego w Kaliningradzie, z czasem największe szanse na sukces będą miały firmy produkujące na miejscu albo mieszane przedsiębiorstwa z udziałem lokalnego kapitału.

Drogę od struktury handlowej do inwestycji na miejscu przeszły Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych (TZMO). Zakłady wybudowały w Jegoriewsku w Rosji za kilka milionów USD fabrykę materiałów higienicznych dla kobiet i wyrobów z waty. Obecnie rozwijają ten zakład budując nową halę i centrum logistyczne na całą Rosję.

- To nasz naturalny rynek sprzedaży, który oferuje lepsze warunki inwestowania niż Polska - powiedziała "Rz" Beata Rogalska, zastępca dyrektora biura eksportu toruńskiej firmy. - Kiedy podczas kryzysu w 1998 roku wszyscy wycofywali się z rosyjskiego rynku, my zdecydowaliśmy się umacniać swoją obecność. Dzięki temu mamy 36 proc. udziału w rosyjskim rynku materiałów higienicznych dla kobiet. Za nami jest nasz największy konkurent, koncern Procter & Gamble.

Wkrótce wielkość inwestycji polskich w Rosji znacząco się zwiększy. Pfleiderer Grajewo wyda ok. 300 mln zł na budowę fabryki płyt wiórowych w Rosji. Będzie to największa polska inwestycja na Wschodzie. - Od lat eksportujemy do Rosji okleiny meblowe. Dzięki eksportowi oklein znamy odbiorców z branży meblowej. Ryzyko rynkowe jest więc w naszym przypadku zminimalizowane - powiedział "Rz" Paweł Wyrzykowski, prezes spółki Pfleiderer Grajewo. Spółka zastanawia się nad wybudowaniem kolejnych zakładów w Moskwie.

W ukraińskim Użgorodzie zadomowił się Inter Groclin, producent akcesoriów samochodowych. Kiedy rozważaliśmy projekt wybudowania fabryki, jednym z argumentów był fakt, że Ukraina nie należy do UE - powiedział nam Jerzy Pięta, rzecznik Groclinu. Na Ukrainie swoje spółki mają Pekao SA i PKO BP. Dobrze na Ukrainie radzi sobie Nowy Styl, producent krzeseł z Krosna. Firma produkuje meble na rynki wschodnie.

Polskie firmy ciągle boją się inwestować na Wschodzie, a w kontaktach z partnerami handlowymi żądają płatności gotówką. W przypadku Rosji do inwestycji zniechęca brak parafowanej międzyrządowej umowy w sprawie popierania i wzajemnej ochrony inwestycji. Poza tym pokutuje przekonanie, że byłe kraje ZSRR to niebezpieczne miejsce do robienia interesów. - Mity o nie wiadomo jakim niebezpieczeństwie rzeczywiście krążą, a podtrzymują go osoby, które nie mają kontaktów ze Wschodem - mówi Beata Rogalska z TZMO.

Producent chemii budowlanej Atlas, obecny również na rynku rosyjskim, zlecił moskiewskiej firmie wykrycie producentów podróbek swoich wyrobów. Sprzedaje się je głównie na podmoskiewskich targowiskach. Od 25 lipca, kiedy Atlas otworzył fabrykę w Dubnej pod Moskwą, firma sprzedała w Rosji wyroby za 10 mln euro.

Poważne problemy na Białorusi ma firma z branży mięsnej Inco Food, największy polski inwestor w tym kraju. Białoruski pośrednik firmy, który przechowywał mięso, twierdzi, że znajduje się ono na terenie strefy ekonomicznej Brześć. W związku z tym mięso importowane z Polski nie musi przechodzić odprawy celnej na granicy. Białoruskie władze były innego zdania i pozwały Inco Food do sądu.

Polski inwestor dostał powiadomienie o rozprawie na kilka godzin przed jej rozpoczęciem. - Po naszych interwencjach rozprawę przesunięto o jeden dzień - powiedział "Rz" Jarosław Drozd, wicedyrektor Departamentu Systemu Informacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Sąd pierwszej instancji orzekł w piątek winę Inco Food, nakazał skonfiskowanie mięsa za 2 mln USD oraz zasądził karę w wysokości 6 mln USD.


POWIĄZANE

Rolnictwo 4.0 – nie ma konieczności dwukierunkowej wymiany danych w robotach! Za...

Rada Europy uzgadnia pakiet "VAT w erze cyfrowej" Rada osiągnęła dziś porozumien...

Fundusz odbudowy i zwiększania odporności Rada Europy zatwierdza zmienione plany...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę