Firmy ubezpieczeniowe zaczynają mocno redukować koszty i restrukturyzacja zaczyna przynosić pierwsze efekty – coraz więcej towarzystw zaczyna zarabiać na podstawowej działalności. Jednak spowolnienie rozwoju gospodarczego wyraźnie odbija się na sprzedaży sektora ubezpieczeń.
Analitycy nie mają wątpliwości, że sektor ubezpieczeniowy w Polsce nie będzie eldorado jakim jeszcze kilka lat temu wydawał się być. Rynek jest już w pełni ukształtowany i wpływy ze sprzedaży polis będą ściśle związane z poziomem zamożności naszego społeczeństwa, a ten długo jeszcze nie będzie wysoki. Do stanu tego przyczyniło się obserwowane od roku spowolnienie gospodarcze. Za spadek przychodów ze składek odpowiedzialne są załamanie sprzedaży nowych samochodów, szacowane przez PZU na 20%, oraz zła koniunktura gospodarcza.
Szacuje się, że składka brutto zebrana w pierwszym półroczu bieżącego roku, była nominalnie wyższa o 3,87% od zebranej przed rokiem. Po uwzględnieniu średniorocznej inflacji wskaźnik ten jest niższy. Należy przyjąć, ze realny wzrost wynosi zaledwie 1,1%. Największy krajowy ubezpieczyciel – PZU zebrał nominalnie o 1,11% składek mniej niż przed rokiem, a konkurenci z sektora ubezpieczeń majątkowych tylko o 3% więcej. Lepiej wiodło się firmom sprzedającym polisy na życie – przypis składki wzrósł nominalnie o 9,2% do 4,92 mld zł.
Kiedy dynamika kosztów maleje firmy zaczynają ostro ciąć koszty. Po raz pierwszy w historii polskiego rynku udało się to towarzystwom sprzedającym polisy na życie. Redukcje znajdują odbicie w wynikach sektora. Zakłady ubezpieczeń majątkowych wypracowały 520 mln zł, a na życie 375 mln zł zysku netto. Jak zwykle rekordowymi zyskami wykazała się grupa PZU. Firma majątkowa wypracowała ponad 400 mln zł zysku netto, a życiowa ponad 200 mln zł.
.png)
Zaloguj przez Facebook
