Kłopotów właścicielom stawów nie brakuje. Teraz zamiast podatku rolnego prawdopodobnie będą musieli płacić podatek od nieruchomości, który jest 80 razy wyższy.
Pani Monika Paciorek wspólnie z mężem od kilku lat urządzają gospodarstwo agroturystyczne. Jego głównym atutem mają być stawy rybne. Młodzi rolnicy boją się inwestować w hodowlę ryb, bo wieść gminna niesie, że znacznie wzrosną podatki i opłaty za korzystanie ze stawów.
Plotki o zwiększeniu kosztów utrzymania stawów rybnych docierają także do urzędników, ale brakuje konkretów. - Zdarzało się tak, że o zmianach byliśmy informowani 3 dni przed ich wprowadzeniem' - mówi zastępca burmistrza Zatora Mariusz Makuch.
Przerażeni właściciele jezior zbierają dokumenty i piszą wnioski do starostów z prośbą, by urzędy kartografii przekwalifikowały ich grunty z wód stojących na rolnicze. Liczą też na to, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i zmieni ustawę o podatku rolnym i od nieruchomości. Ale zdaniem Pani Wiceminister Darii Oleszczuk nie ma czego zmieniać. Wszystko zostaję tak jak było i nikt nie ma prawa naliczać większego podatku. - Rolnicy, którzy prowadzą działalność poza rolniczą są zobowiązani opłacić składki w całym tym okresie kwartalnym - mówi.
Mimo zapewnień pani wiceminister rolnicy wciąż obawiają się, że pewnego dna do ich drzwi zapuka urzędnik i będzie żądał wyższej opłaty za staw.