Zobowiązania podatkowe obciążają budżet zarówno przedsiębiorców, jak i osób fizycznych. W dodatku fiskus swoim czujnym okiem chce zdemaskować tych, którzy próbują choć w minimalnym zakresie obejść obowiązek podatkowy. Ale nie wszystkich...
Strzeż się, e-handlarzu
Niemal codziennie możemy natrafić na doniesienia o kolejnym zatrzymaniu osoby, która nielegalnie handlowała w internecie. Rząd wprowadził także nowe przepisy do ustawy o kontroli skarbowej, które dają szersze uprawnienia urzędnikom fiskusa w ściganiu nielegalnych e-handlarzy. Chodzi m.in. o rozszerzenie listy podmiotów zobowiązanych do ujawnienia kontrolerom skarbowym danych podatników.
Kontrola skarbowa pozyska informacje od wydawców i redaktorów czasopism i dzienników, nadawców programów radiowych i telewizyjnych, a także od usługodawców świadczących usługi drogą elektroniczną, na przykład dostawców internetu.
Jakie podatki powinny odprowadzać osoby, które nielegalnie handlują w internecie? - W zasadzie tak długo, jak działalność podatnika nie przybierze formy prowadzonej na większą skalę działalności gospodarczej, podatnik może uniknąć konsekwencji podatkowych w podatku od towarów i usług. W myśl przepisów ustawy o podatku od towarów i usług, nie każdy przejaw działalności gospodarczej powoduje powstanie obowiązku podatkowego w podatku VAT. Zgodnie bowiem z art. 15 ust. 2 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. (Dz. U. z 2004 r. Nr. 54, poz. 535 ze zm.) (dalej: UVAT), obowiązek podatkowy w podatku VAT może powstać dopiero wtedy, gdy działalność prowadzona przez podatnika jest prowadzona w okolicznościach wskazujących na zamiar jej wykonywania w sposób częstotliwy – komentuje Grzegorz Roman, prawnik z Kancelarii Prawnej Skarbiec.Biz, specjalizującej się w międzynarodowej optymalizacji podatkowej. Za działalność gospodarczą uznawana jest przez kontrolerów fiskusa regularna sprzedaż np. na portalu allegro.pl.
- Warto również pamiętać o treści art. 113 ust. 1 UVAT, w myśl którego zwalnia się od podatku VAT podatników, u których wartość sprzedaży opodatkowanej nie przekroczyła łącznie w poprzednim roku podatkowym kwoty 100.000 PLN. Przez kwotę tę należy rozumieć kwotę netto (bez podatku VAT). Podatnik będzie więc zwolniony z obowiązku zapłaty podatku, jeżeli wartość sprzedaży w ciągu roku podatkowego nie przekroczy łącznie kwoty 100.000 PLN netto - dodaje Grzegorz Roman. Z kolei roczny dochód, który nie powoduje obowiązku zapłaty podatku PIT, to kwota 3 091 zł.
Rolnik sobie rzepkę skrobie
Handel w internecie z dnia na dzień rośnie w siłę, wystarczy spojrzeć na liczbę transakcji zwieranych tylko na portalu allegro.pl. Fiskus chce, aby każdy, kto zarabia na sprzedaży, odprowadzał podatek. W swej sprawiedliwości zapomina o pewnej grupie, która sprzedaje własne produkty, a podatków nie płaci – mowa tu o rolnikach i wytwarzanych przez nich „wiejskich produktach”.
Nie można negować faktu, że wielu rolników żyje w biedzie, a zyski ze sprzedaży jabłek, jajek i domowego chleba to ich jedyne dochody. Jednak pamiętajmy, że tak jak nie każdy sprzedający w internecie jest bogatym człowiekiem, tak nie każdy rolnik jest na tyle biedny, aby nie musiał płacić podatku.
Przeprowadźmy małą symulacje: cena jednego wiejskiego jajka to 50 groszy za sztukę. Licząc, że w gospodarstwie znajduje się około 50 kur, producent tygodniowo jest w stanie sprzedać 250 sztuk, zarabiając przy tym 125 zł. Mnożąc tę kwotę przez liczbę tygodni w roku, wnioskujemy, że rolnik na sprzedaży samych tylko jajek zarabia 6500 zł rocznie. Wielu gospodarzy sprzedaje także znacznie więcej innych produktów: przetworów, wędlin, warzyw, owoców itp.
Kiedy natomiast rodzi się zobowiązanie podatkowe rolników? - Rolnik powinien liczyć się z powstaniem obowiązku podatkowego w podatku dochodowym od osób prawnych (fizycznych), ewentualnie w podatku rolnym. Powstanie obowiązku podatkowego w podatku dochodowym od osób prawnych uzależnione jest od tego, czy przychody, jakie otrzymuje rolnik z działalności rolniczej, można zaliczyć na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 1 w zw. z art. 2 ust. 3 ustawy z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (t.j. Dz. U. z 2000 r. Nr 21, poz. 86 ze zm.) do działów specjalnych produkcji rolnej. Wśród przykładowych działów specjalnych produkcji rolnej można wymienić: uprawy w szklarniach, uprawy in vitro, fermową hodowlę i chów drobiu rzeźnego i nieśnego oraz hodowlę zwierząt futerkowych - mówi Grzegorz Roman, prawnik z Kancelarii Prawnej Skarbiec.Biz.
- Jeśli natomiast chodzi o konsekwencje podatkowe w podatku do towarów i usług, to w myśl art. 43 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. z 2004 r. nr 54, poz. 535 ze zm.) (dalej: UVAT) zwalnia się od podatku VAT dostawę produktów rolnych pochodzących z własnej działalności rolniczej, dokonywaną przez rolnika ryczałtowego oraz świadczenie usług rolniczych przez rolnika ryczałtowego – dodaje Grzegorz Roman.
Jak politycy chcieli opodatkować rolników
Sprzedaż własnych wyrobów przez rolników chciała opodatkować Platforma Obywatelska. Taki pomysł pojawił się w styczniu tego roku. PO proponowała, aby rolnik płacił podatek do sprzedaży domowych przetworów, gdy przychody z nich przekroczą 5 tys. zł rocznie. Dodatkowo gospodarze mieliby prowadzić ewidencję sprzedaży swoich wyrobów oraz zgłosić ten fakt do Państwowej Inspekcji Sanitarnej bądź Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej.
Z kolei w 2009 roku z pomysłem opodatkowania rolników wyszło PSL. Stronnictwo chciało wprowadzenia podatku dochodowego dla rolników. Wówczas, zdaniem ekspertów, wdrożenie nowego systemu opodatkowania rolników miało zająć co najmniej trzy lata. W przypadku gospodarstw, które nie prowadzą rachunkowości rolnej, miały być oszacowane dochody.....
Jednak do tej pory zapędy obu partii pozostały tylko zamysłami w głowach ich polityków. Rolnicy na razie nie zostali opodatkowani. W marcu sejmowa komisja Przyjazne Państwo poinformowała, że chce zalegalizować wytwarzanie i sprzedaż bimbru. Projekt zakłada, że rolnik będzie mógł z własnego surowca wyprodukować i wprowadzić do obrotu 10 hektolitrów bimbru rocznie
Zamiast słowa bimber autorzy projektu wprowadzili pojęcie okowity. Na jego mocy rolnicy będą mogli ją sprzedawać (dziś jest to nielegalne) u siebie w gospodarstwie, czyli w miejscu wytworzenia. Będą jednak musieli zapłacić akcyzę – oczywiście, jeżeli przyznają się do sprzedaży gorzałki.....
Nie ma co się łudzić. Obecnie rządzący będą szukali pieniędzy w kieszeniach wszystkich obywateli, rolników na pewno też/ przyp.red/
8158612
1