Złoty wzmacniał się od rana. Właściwie cały czas był kupowany – powiedział PAP Marek Cherubin z Banku BPH.
Nie było czynników, którymi można by tłumaczyć to umocnienie. Raczej ostatnio przeważały czynniki niesprzyjające umocnieniu. Banki londyńskie były dziś mało aktywne, możliwe, że dziś to było powodem. Banki lokalne miały zaś długie pozycje i klienci korporacyjni sprzedawali walutę – dodał Cherubin.
Umocnienie złotego wobec dolara wynikało z silnego spadku USD na światowych rynkach. Amerykańska waluta gwałtownie osłabiła się do euro po środowej publikacji wskaźnika aktywności wytwórczej w okręgu Chicago. Instytut Zarządzania Podażą (ISM) podał, że indeks aktywności sektora wytwórczego (PMI) w rejonie Chicago spadł w sierpniu aż do 49,2 pkt z 63,5 pkt w lipcu.
Analitycy spodziewali się spadku indeksu do 61,0 pkt.
Poziom 50 pkt. stanowi granicę pomiędzy rozwojem a recesją, a wskaźnik ISM utrzymywał się powyżej tego poziomu od maja 2003 r.
Dolar osłabił się po tych danych do 1,2344 za euro z 1,2220 we wtorek po południu. W czasie środowej sesji wyceniano go jednak wcześniej nawet na 1,2190 za euro.
Do tego doszły informacje o dużych stratach na południu USA po przejściu huraganu. To wszystko nie nastraja optymistycznie – ocenia Cherubin.
Środowa decyzja RPP o obniżce stóp procentowych o 25 pkt bazowych, z wyjątkiem redyskonta weksli obniżonej o 50 pb i utrzymaniu nastawienia łagodnego w polityce monetarnej nie zaszkodziła złotemu, za to wsparła obligacje.
Rentowność obligacji dwuletnich około 16.35 wynosiła 4,42 proc. wobec 4,46 proc. we wtorek, pięcioletnich 4,62 proc. wobec 4,70 proc., a dziesięciolatek 4,73 proc. wobec 4,78 proc.
Obligacje poszły bardzo mocno do góry. Rynek pozytywnie odebrał decyzję rady. Nie chodzi nawet o obniżkę stóp o 25 pb, bo to było w cenach. Kluczowe było utrzymanie łagodnego nastawienia w polityce monetarnej, bo stwarza to - mimo niewielkiej przestrzeni - nadzieję na kolejne obniżki stóp – powiedział PAP Wojciech Labryga z BGŻ.