Z ostatnich danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że polscy przedsiębiorcy chcą pozyskać więcej pieniędzy z funduszy unijnych niż wynosi cała pula dostępnych środków. Tymczasem do końca kwietnia tego roku wypłacono tylko 0,5% sumy zobowiązań na lata 2004-2006. Jak twierdzi PKPP Lewiatan największym zagrożeniem dla beneficjentów jest brak pomocy, a także niski stopień kompetencji urzędników.
W ramach Sektorowego Programu Operacyjnego „Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich, 2004-2006” do wzięcia jest ponad 1,784 mld euro (łącznie z UE i budżetu RP). Wśród celów priorytetowych znalazło się wspieranie zmian i dostosowań w sektorze rolno-żywnościowym, zrównoważony rozwój obszarów wiejskich i pomoc techniczna. Wszystko w ramach poprawy konkurencyjności oraz trwałego rozwoju sektora rolnego w naszym kraju. Brzmi to bardzo dobrze i dlatego polscy przedsiębiorcy, którzy dostali szansę sfinansowania do 50% kosztów planowanych inwestycji, postanowili ją wykorzystać. Niestety, jak się okazuje pieniądze są, ale nie dla wszystkich.
Wnioski na czas
Saria Małopolska była pierwszym dużym zakładem, który złożył do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski o dofinansowanie z funduszy strukturalnych. Jeden, dotyczący oddziału w Przewrotnem trafił do Rzeszowa, drugi, z zakładu w Wielkanocy - do Krakowa. Tempo przygotowywania było duże. – Program ruszył 8 września 2004 roku, a my już dwa i pół miesiąca później złożyliśmy komplet dokumentów dla obu wniosków – mówi Franciszek Pątko, prezes Saria Małopolska Sp. z o.o. w Krakowie o/Przewrotne. Ze względu na specyficzny charakter działalności spółki, utylizacja odpadów zwierzęcych 3 kategorii, firma może ubiegać się tylko i wyłącznie o środki z programu 3.1.5 „Poprawa przetwórstwa i marketingu artykułów rolnych”.
Agencja wnioski przyjęła. Po ich uzupełnieniu i kolejnej weryfikacji w centrali ARiMR w Warszawie do Sarii przyjechali kontrolerzy. Nie stwierdzili żadnych uchybień.
Likwidacja odpadów zwierzęcych to nie rolnictwo?
W tym kontekście pisma z Agencji, z 11 maja 2005 roku były dla zarządu spółki całkowitym zaskoczeniem. ARMiR odrzuciła oba wnioski uznając, że działalność prowadzona przez Sarię nie spełnia podstawowych kryteriów wsparcia dla wnioskowanego programu - zapewnia korzyści producentom rolnym. – To dziwne– mówi prezes Pątko. – Przerabiamy odpady poubojowe z rzeźni i zakładów mięsnych. Bez nas nie mogą one prawidłowo funkcjonować, utylizacja odpadów jest obowiązkowa – podkreśla.
Poza tym firma spełnia warunek wskazany w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa z 8 września 2004 roku w sprawie Uzupełnienia SPO, który wspomniane korzyści dla producentów rolnych definiuje poprzez konieczność wykorzystania w procesie przetwórczym co najmniej 50% wstępnie przetworzonych produktów rolnych nabytych na podstawie umów długoterminowych.
Saria, oddział w Przewrotnem
Zgodnie z tym stanowiskiem spółka złożyła odwołania od obu, odmownych decyzji ARIMR-u. Jednocześnie sprawa trafiła bezpośrednio do Ministerstwa Rolnictwa jako organu zarządzającego programem SPO. – Do pism dołączyliśmy także oświadczenia naszych kontrahentów, o tym, że surowiec, który przerabiają pochodzi od producentów z terenu południowo-wschodniej Polski, by jeszcze bardziej podkreślić naszą użyteczność i bezpośredni związek z produkcją rolną – dodaje Robert Woś, asystent zarządu ds. finansowo-organizacyjnych.
Do zbadania sprawy ministerstwo powołało specjalny, choć jak stwierdzono w piśmie do spółki, „nieformalny” zespół interpretacyjny ds. SPO.
Utylizacja tak, opłaty nie
Departament Rozwoju Obszarów Wiejskich Ministerstwa Rolnictwa, w krótkiej odpowiedzi uznał, że pomoc w ramach funduszy strukturalnych nie przysługuje w momencie, gdy za utylizację odpadów zwierzęcych zakłady przetwórcze muszą zapłacić. A przynajmniej, zdaniem Departamentu, stoi to w sprzeczności z rozporządzeniem Rady UE w sprawie wsparcia rozwoju obszarów wiejskich. - Ministerstwo uznało po prostu, że powinniśmy prowadzić działalność, charytatywnie – mówi prezes Pątko. – Próbowaliśmy argumentować, że w zgodzie z tym rozporządzeniem, poprzez niższe opłaty za utylizację przyczyniamy się do poprawy kondycji producentów rolnych, ale niestety ostatecznie i Ministerstwo i Agencja podtrzymały swoje stanowiska – dodaje. Spółka nie może zrezygnować z opłat. Z utylizacji odpadów powstaje mączka mięsno-kostna, której nie wolno stosować, więc nie ma na nią zbytu.
Ceny wzrosną, stracą wszyscy
Saria starała się w sumie o ponad 7 mln złotych dotacji. Za te pieniądze chciano zmodernizować specjalistyczny tabor transportowy – przecież odpadów zwierzęcych nie można wozić zwykłymi ciężarówkami. Inwestycje są konieczne i muszą być zrealizowane. Niestety, wobec braku dofinansowania z UE ich koszty prawdopodobnie poniosą producenci rolni. – Oczywiście nie zamierzamy poprzestać na drodze administracyjnej. Ponieważ jesteśmy pewni, że zgodnie z prawem unijnym i polskim możemy się jednak starać o środki, to rozważamy skierowanie sprawy do sądu – dodaje.