Eksport do krajów Wspólnoty Niepodległych Państw w ciągu 9 miesięcy tego roku wzrósł o 50 proc., w tym do Rosji o 70 proc., w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Perspektywy handlu Polski ze Wschodem są optymistyczne - ocenili uczestnicy rozpoczętego w czwartek Forum Wschodniego w Warszawie.
"Są duże szanse na wzrost eksportu na Wschód, bowiem po wejściu do Unii wzrosła atrakcyjność Polski jako partnera do współpracy gospodarczej" - powiedziała PAP dyrektor Instytutu Koniunktur i Cen Barbara Durka.
Eksport polskich towarów w pierwszych trzech kwartałach tego roku w porównaniu z analogicznym okresem 2003 roku do Ukrainy wzrósł o 35 proc., na Białoruś - o 39 proc., do Mołdawii - o 19 proc., Kazachstanu - o 42 proc.
Durka zaznaczyła, że szanse i możliwości polskich eksporterów wzrosły, gdyż firmy wdrożyły unijne standardy i dostosowały asortyment produkcji do wymagań odbiorców. Jej zdaniem, rośnie zainteresowanie inwestowaniem na rynkach wschodnich - są obecnie większe możliwości zdobycia kredytów i współpracy z firmami z innych krajów UE.
Szef Rady Biznesu Polska-Rosja Henryk Cuga zauważył, że na początku tego roku były obawy co będzie z handlem ze Wschodem po przystąpieniu Polski do Unii. Jednakże akcesja spowodowała pozytywne skutki w postaci wzrostu obrotów handlowych z Rosją.
Cuga uważa, że hamulcem w inwestowaniu w Rosji są zbyt skomplikowane przepisy i brak ustawy o wzajemnej ochronie inwestycji. Niemniej jednak są firmy, które inwestują - np. Atlas, która produkuje materiały budowlane z miejscowego surowca.
Natomiast barierą dla inwestycji rosyjskich w Polsce jest niezbyt sprzyjający klimat inwestycyjno-polityczny. Największy rosyjski inwestor, poza Gazpromem, Łukoil odczuwa trudności w inwestowaniu. "Gdyby na nasz rynek weszło 4-5 dużych firm rosyjskich, natychmiast to by pociągnęło mniejszych inwestorów" - dodał.
W opinii radcy handlowego RP w Kijowie Anny Skowrońskiej-Łuczyńskiej, kontakty z Ukrainą rozwijać się będą zarówno poprzez handel, jak i inwestycje. Inwestycje są o tyle uzasadnione, że można korzystać z miejscowych surowców, zaś zasoby energetyczne i siła robocza są tańsze. Można wtedy taniej eksportować towary do Rosji.
Jej zdaniem, dużo zależy od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Jeżeli się wszystko dobrze skończy i obejmą władzę siły ciążące w kierunku rozwiązań i standardów zachodnich, to nastąpi liberalizacja, stopniowe odbiurokratyzowanie gospodarki i część barier zniknie.
Zaznaczyła, że obecnie bariery są poważne i wynikają w dużej mierze nie z przepisów, ale z postępowania władz. "Często władza postępowała bez postaw prawnych, zwłaszcza to w tym roku odczuliśmy. Włączono wiele hamulców, trzeba było podejmować wiele interwencji na rzecz polskich firm" - powiedziała Skowrońska-Łuczyńska.
Obroty z Ukrainą w 2003 roku przekroczyły 2,3 mld dolarów, przy czym 2/3 przypadało na polski eksport. W tym roku w ciągu 9 miesięcy eksport wyniósł ponad 2,1 mld dolarów . Wzrost w stosunku do ubiegłego roku wynosi ponad 1/3. "Gdyby ten rok nie miał tych politycznych zawirowań, to obroty by osiągnęły 3 mld dolarów. Obawiam się, że ich nie osiągniemy, zwłaszcza, że w tej chwili mogło być trochę zakłóceń w transporcie, w rozliczeniach, trochę firm się wstrzymuje z kontraktami nie wiedząc co dalej" - dodała.
Radca handlowy RP w Taszkiencie Marek Piontek w rozmowie z PAP zaznaczył, że nie ma zbyt dużych możliwości zwiększenia wymiany handlowej z Uzbekistanem. Do Polski głównie sprowadzana jest bawełna i to w zasadzie jedyny importowany produkt.
W ubiegłym roku obroty handlowe z tym krajem były na poziomie 60 mln dolarów, w tym roku będą podobne. Saldo we wzajemnej wymianie jest ujemne. "Jest mała skala obrotów, bo taka jest gospodarka. Polskie towary na tamtym rynku są niekonkurencyjne. Uzbekistan jest zalewny słabej jakości tanimi wyrobami z Chin i z Turcji" - powiedział Piontek.
Jego zdaniem, podstawowe znaczenie w inwestycjach w Uzbekistanie mają kredyty gwarantowane przez polski rząd. W Uzbekistanie brakuje kapitału. Jedynym rozwiązaniem na zwiększenie obrotów byłoby finansowanie eksportu.