Poselski projekt nowelizacji ustawy o VAT przewiduje m.in. zmianę w opodatkowaniu usług internetowych. Otóż jeśli zostałoby przyjęte rozwiązanie zaproponowane przez posłów, usługi dostępu do internetu świadczone na rzecz usługobiorców mających miejsce zamieszkania, siedzibę lub stałe miejsce prowadzenia działalności na terytorium kraju byłyby opodatkowane 0-proc. stawką VAT.
Poselski projekt nowelizacji nowej ustawy o VAT przewiduje wprowadzenie istotnych zmian do tej ustawy. Niektórzy (nie wyłączając Ministerstwa Finansów) krytykują pomysł tak szybkiej zmiany ustawy, która obowiązuje przecież od niedawna. Z drugiej jednak strony, skoro ustawa zawiera tak wiele niejasności i wywołuje kontrowersje zarówno wśród podatników, jak i pracowników organów podatkowych, zmiana wydaje się konieczna – tak z kolei uważają posłowie, którzy przygotowali projekt nowelizacji.
Projekt nowelizacji ustawy o VAT, którego pierwsze czytanie odbyło się na poprzednim posiedzeniu Sejmu, przewiduje m.in. zmianę regulacji dotyczących opodatkowania usług internetowych. Zgodnie z projektem usługi dostępu do internetu świadczone na rzecz usługobiorców mających miejsce zamieszkania, siedzibę lub stałe miejsce prowadzenia działalności na terytorium kraju byłyby opodatkowane 0-proc. stawką podatku.
W uzasadnieniu projektu czytamy, że uwzględniając praktyczne trudności, jakie wywołuje określenie zakresu podmiotów uprawnionych do nabywania usług z obniżoną stawką, posłowie zaproponowali powszechne wprowadzenie 0-proc. stawki VAT. W konsekwencji zakres podmiotów uprawnionych do nabycia usług ze stawką 0-proc. VAT zostałby ograniczony do podmiotów krajowych. Według posłów doprowadziłoby to do minimalizacji naruszenia zasad równości konkurencji pomiędzy podmiotami unijnymi.
Obowiązująca ustawa o VAT przewiduje zwolnienie z opodatkowania usług na dostęp wdzwaniany i szerokopasmowy do internetu dla użytkowników indywidualnych nieprowadzących działalności gospodarczej na dostęp szerokopasmowy. Nie podlega dyskusji, że brzmienie tego przepisu może niejednego podatnika przyprawić o ból głowy. Dodatkowo stwarza wiele problemów interpretacyjnych. Używanie w przepisach ustawy pojęć w niej niezdefiniowanych nierzadko prowadzi do błędnej wykładni. Zdefiniowania pojęcia „dostęp szerokopasmowy” podjęło się Ministerstwo Infrastruktury. Zgodnie z tą definicją za dostęp szerokopasmowy w warunkach polskich można rozumieć dostęp za pomocą stałego łącza z przepływnością powyżej 56 kbit/s, co w praktyce oznacza dostęp łączem stałym. Zaznaczono jednak, że dla użytkowników szybki internet zaczyna się od 256 Kb/s.
I tu znów pojawia się problem. Biorąc pod uwagę operatorów świadczących usługi stałego dostępu do internetu o przepustowości do np. 64 kbit/s można wywnioskować, że operator taki mógłby zostać ukarany przez organy podatkowe za stosowanie zwolnienia, gdyż taki dostęp do internetu to ani dostęp wdzwaniany, ani szerokopasmowy. Dostęp do internetu szybszy niż 56 Kb/s nie oznacza jeszcze, że jest to dostęp szerokopasmowy. A to ma przecież istotne znaczenie, biorąc pod uwagę konsekwencje podatkowe.
W obowiązującym stanie prawnym operator uprawniony do stosowania zwolnienia nie ma prawa do odliczenia podatku naliczonego. Zaś jeśli operator opodatkuje usługę 22 proc. VAT-em, a organ uzna, że powinien skorzystać ze zwolnienia zastosowanie znajdzie par. 14 ust. 2 rozporządzenia ministra finansów z dnia 27 kwietnia 2004 r. w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o VAT (Dz.U. nr 97, poz. 970). Zgodnie z tym przepisem, jeżeli transakcja udokumentowana fakturą jest zwolniona z opodatkowania, nie ma podstawy do obniżenia podatku należnego oraz zwrotu podatku naliczonego.
Trudno więc zrozumieć opinie, zgodnie z którymi zmiana ustawy o VAT nie jest potrzebna.