Wprowadzenie równych stawek PIT i CIT dla przedsiębiorców to chyba jedyny postulat, jaki został poparty przez większość posłów podczas pierwszego czytania rządowych i poselskich projektów ustaw o podatkach dochodowych od osób prawnych i fizycznych.
Sejm na posiedzeniu 27 sierpnia rozpatrzył rządowe projekty ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o zmianie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osób fizycznych. Przypomnę, że zakładają one m.in. obniżenie stawki CIT do 19 proc., likwidację większości ulg i zwolnień podatkowych w PIT oraz opodatkowanie PIT-em dochodów z giełdy.
Jednocześnie Sejm rozpatrzył poselskie projekty ustaw o zmianie ustawy o PIT, zakładające przedłużenie do końca 2006 r. zwolnienia z opodatkowania PIT-em dochodów z giełdy.
Posłowie nie byli zgodni co do propozycji zawartych w tych projektach. W ocenie Stanisława Steca, reprezentującego SLD, wprowadzenie jednolitych zasad opodatkowania przedsiębiorców jednolitą stawką PIT i CIT możliwe będzie dopiero w 2005 r. Podkreślił również zasadność opodatkowania dochodów z giełdy.
Natomiast Zyta Gilowska z PO złożyła wniosek o odrzucenie tego projektu już podczas pierwszego czytania. Uznała rządową nowelizację ustawy o PIT za niezrozumiałą i absurdalną dla przeciętnego podatnika. Stwierdziła również, że wprowadza ona dysproporcję w opodatkowaniu przedsiębiorców (osób fizycznych i prawnych). Jednocześnie zarzuciła rządowi dyskryminowanie dochodów osób fizycznych z pracy najemnej, m.in. przez wprowadzenie niskich zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodów, co oznacza faktyczne opodatkowanie przychodów z tego tytułu.
Zmiany te w połączeniu z likwidacją wielu ulg i zwolnień podatkowych oznaczać mają faktyczne zwiększenie obciążeń podatkowych osób fizycznych. Jednocześnie PO poparła zasadność obniżenia do 19 proc. stawki CIT. Większość tych argumentów poparta została również przez Wojciecha Jasińskiego z PiS, zgłaszającego m.in. sprzeciw wobec propozycji opodatkowania dochodów z giełdy i popierającego obniżenie stawki CIT.
W ocenie Zbigniewa Kuźmiuka z PSL, likwidacja ulgi remontowej spowoduje rozszerzenie szarej strefy na rynku usług budowlanych. Usługobiorcy – osoby fizyczne nie będą bowiem wymagały dokumentowania przez wykonawców fakturami wykonanych przez nich prac. Wyraził również wątpliwość co do spodziewanych skutków opodatkowania dochodów z giełdy. Poparł również wprowadzenie jednolitej stawki CIT i PIT dla przedsiębiorców.
Rządowe projekty skrytykowane zostały również przez Andrzeja Leppera z Samoobrony, gdyż zwiększają obciążenia podatkowe osób najbiedniejszych. W jego ocenie źródeł zwiększenia dochodów budżetowych należałoby szukać w ograniczeniu szarej strefy, a tym samym powiększeniu m.in. dochodów z cła i akcyzy.
Natomiast Dariusz Grabowski z LPR, zgłosił konieczność zwolnienia z opodatkowania PIT minimum socjalnego, które powinno wynosić 6000 zł rocznie. Poparł on zasadność obniżenia PIT dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz osób najbiedniejszych, krytykując jednocześnie obniżenie stawki CIT do 19 proc. W jego ocenie większość osób prawnych (CIT) nie płaci bowiem podatku dochodowego, a obniżanie tego podatku prowadzi do zwiększenia dysproporcji pomiędzy dużymi i małymi przedsiębiorstwami. Za zasadne również uznał opodatkowanie dochodów z giełdy.
Wprowadzenie zwiększonej do 12-krotności najniższego wynagrodzenia kwoty wolnej od podatku dla osób najuboższych zaproponował Janusz Lisak z UP. Zmiana ta miałaby zostać połączona z progresją dochodów osób fizycznych. Z preferencji tej nie mogłyby jednak korzystać osoby fizyczne uzyskujące odpowiednio większe dochody od określonego minimum. Również obniżenie stawki CIT do 19 proc. miałoby zostać zastrzeżone pewnymi warunkami. Otóż stawka ta przysługiwać miałaby tylko tym podatnikom, którzy wypracowany przez siebie dochód przeznaczaliby na określone inwestycje. Poparł również postulat wprowadzenia jednakowej stawki PIT i CIT dla przedsiębiorców.
W momencie zamykania numeru gazety Sejm nie podjął jeszcze decyzji o odrzuceniu lub przekazaniu do dalszych prac w komisjach sejmowych omawianych projektów ustaw. Należy jednak uznać za mało prawdopodobne, aby rządowe projekty nie uzyskały większości parlamentarnej.