Ile pieniędzy trafia w dobre ręce a ile tam gdzie nie powinno - szacunki są przerażające. Organizacje rolników ekologicznych alarmują, że zdecydowana większość dotacji jest wypłacana do nieużytków. Rolnictwo ekologiczne to jeden z pakietów programu rolnośrodowiskowego. W zależności od rodzaju prowadzonej produkcji, co roku do jednego hektara można dostać od kilkuset do prawie dwóch tysięcy złotych.
Mieczysław Babalski, miejscowość Pokrzydowo – „Według naszych obliczeń to 30% trafia do rolników, którzy naprawdę produkują żywność ekologiczną dla konsumentów.”
Pytanie, zatem gdzie trafia reszta pieniędzy?
Waldemar Caboń, miejscowość Motycz – „Niektórzy rolnicy, którzy mają większe uprawy biorą pieniądze za nic: głogi czy orzechy włoskie. To jest nietrafione, ponieważ plan rolnośrodowiskowy trwa 5 lat, a orzech włoski chociażby plonuje po 7 latach.”
Podobne nadużycia mają miejsce w przypadku łąk ekologicznych. Wystarczy tylko je zgłosić do programu a potem raz do roku skosić.
Waldemar Caboń, miejscowość Motycz – „Pole, które leży odłogiem przez 5 lat się bierze pieniądze za darmo a później po 5 latach można to zlikwidować.”
A wszystko zgodnie z prawem. W nowej edycji programu, który rozpoczyna się w tym roku przepisy nieco zaostrzono. Wyższe dopłaty przysługują do upraw potrzebujących dużego nakładu pracy niższe zaś do tych, które jej nie wymagają.