Od kilku lat niemiecka gospodarka przeżywa trudności. Wskazują na to między innymi liczne bankructwa przedsiębiorstw. Wprawdzie w ubiegłym roku nastąpiła nieznaczna poprawa, ale w tym roku w Niemczech liczba upadłych firm może się zwiększyć o jeden procent – do 39,6 tys., natomiast w przyszłym roku możliwa jest nawet rekordowa liczba 40 tys. upadłości – ocenia Euler Hermes, lider na rynku ubezpieczeń kredytu kupieckiego, obecny w 40 krajach.
Bardzo duża liczba bankructw w Niemczech oraz pogarszająca się sytuacja finansowa wielu firm zachodniego sąsiada ma niekorzystny wpływ na ich rozliczenia z polskimi przedsiębiorstwami. Upada przy tym stereotyp solidnego niemieckiego kontrahenta.
Od kilku lat Niemcy należą do najgorszych, najtrudniejszych płatników w Europie. Handlowcy odbierający nasze mięso nierzadko odraczają płatności. Nie płacą w uzgodnionych terminach, ponieważ obniżyła się ich płynność finansowa – mówi Witold Choiński, sekretarz generalny Polskiego Związku Producentów Eksporterów i Importerów Mięsa. Opinię tę potwierdza Marek Adamowicz, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. Terminy płatności uzgadniane z niemieckimi odbiorcami wyciśnięte są do granic możliwości – rzędu 90 dni – a mimo to są przekraczane. Producenci mebli przyzwyczaili się już do tego, że pieniądze za meble otrzymują z dużymi opóźnieniem. Dlatego nie eksponują tego problemu? Rozwiązują go w ten sposób, że opóźniają płatności dostawcom materiałów wykorzystywanych do produkcji mebli. Jest to niekorzystne w całym łańcuchu przepływów finansowych – podkreśla Marek Adamowicz.
Trudności w rozliczeniach z firmami niemieckimi mają także polskie firmy transportowe.
Najczęściej polegają one na odwlekaniu terminów płatności, choć zdarzają się i tacy kontrahenci, którzy wpisują w swoją taktykę prowadzenia działalności niepłacenie w ogóle, szczególnie przewoźnikom ze Wschodu. W tych praktykach liderami są Włosi i Francuzi, ale w Niemczech jest to też poważnym zjawiskiem. Odwlekanie płatności jest wręcz epidemią, w ten sposób kontrahenci kredytują swoją działalność i ciężko z tym walczyć, w sytuacji gdy w międzynarodowych usługach transportowych występuje nadpodaż – mówi Jan Buczek, sekretarz Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Niemcy od kilkunastu lat są pierwszym partnerem handlowym Polski. Do tego kraju trafia prawie jedna trzecia całego polskiego eksportu. W ubiegłym roku sprzedaliśmy do Niemiec towary warte 17,9 mld euro. Było to o 16,7 proc. więcej niż w roku poprzednim. Jednak udział Niemiec w polskim eksporcie obniżył się w ubiegłym roku do 30,1 proc. z 32,3 proc. w 2003 r.
W handlu z Niemcami tylko niewielka część naszego eksportu jest ubezpieczona. W ubiegłym roku Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych wypłaciła polskim firmom za szkody, jakie ponieśli na rynku niemieckim, 1 mln 786 tys. zł – było to prawie dwa razy więcej niż w roku poprzednim.