Wicepremier Jerzy Hausner nie spodziewa się, aby średnioroczna inflacja w 2004 roku była znacząco wyższa od 2 proc. założonych przez rząd w budżecie.
To zrozumiałe, że gdy gospodarka ożywia się, inflacja będzie trochę wyższa, tym bardziej że w 2003 r. była rekordowo niska, ale nie grozi nam silniejszy od prognozowanego wzrost inflacji, bo to oznaczałoby albo zmianę polityki monetarnej, albo niekontrolowany wzrost wynagrodzeń, a tu hamulcem jest wciąż wysokie bezrobocie – powiedział wicepremier w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Częstochowie. Zaznaczył, że "nieco wyższa inflacja" byłaby dla budżetu nawet korzystna, ponieważ oznaczałaby swoistą premię inflacyjną dla dochodów budżetu. W opinii wicepremiera niższa od prognozowanej inflacja byłaby dla budżetu niekorzystna, ale "nieco wyższa" mogłaby wpłynąć korzystnie, a na pewno nie zmieniłaby zasadniczo sytuacji budżetowej. Dlatego lepiej prognozować ostrożniej, choć oczywiście zbyt wiele nie wolno się pomylić – dodał Hausner.
Wicepremier Jerzy Hausner zapowiedział, że 20 stycznia przedstawi rządowi raport na temat przebiegu debaty publicznej dotyczącej planu oszczędności w finansach publicznych, a 3 lutego rząd ma przyjąć plan wykonawczy do tego programu. Wicepremier dodał, że nie obawia się odrzucenia założeń swego planu przez Radę Krajową SLD i rząd. Jego niepokój wzbudza natomiast sytuacja w parlamencie, który będzie musiał przyjmować odpowiednie ustawy.
Nie widzę zagrożeń w procesie rządowo-partyjnym, ale kluczem będzie sytuacja w parlamencie. Jeśli coś budzi mój niepokój, to właśnie sytuacja w parlamencie, a nie w rządzie czy w SLD – powiedział Hausner podczas konferencji prasowej. Wicepremier poinformował, że prawdopodobnie 24 stycznia planem oszczędnościowym zajmie się Rada Krajowa SLD. Hausner uznał za istotne, aby obradom, zarówno obradom partii, jak i rządu przewodniczył premier Leszek Miller, który według niego "jest gwarantem przyjęcia i realizacji planu".