Kłopoty z realizacją bonów paliwowych w południowej Wielkopolsce. Nie wszystkie stacje chcą wydawać paliwo rolnikom. Tłumaczą, że to dla nich zamrożenie pieniędzy na dwa-trzy miesiące.
W powiecie ostrzeszowskim na 15 hektarów ziemi, w ciągu roku rolnik dostaje
od państwa co pół roku bony wartości 300 zł jako dofinansowanie do paliwa. Żeby
dostać bony trzeba spełnić sporo formalności. Najpierw w urzędzie gminy trzeba
wypełnić kilka dokumentów. Bony odbiera się w wyznaczonym banku. Obecnie
wydawane są bony za drugie półrocze 2003 roku z terminem realizacji do 20
listopada.
Po otrzymaniu bonów wszystko w zasadzie powinno
być już proste. Pozostaje już tylko podjazd na stację benzynową i zatankowanie
paliwa. Ale dopiero tu pojawiają się problemy. Największy z nich - to
znalezienia dystrybutora. Wiele przedsiębiorstw bonów paliwowych po prostu nie
przyjmuje.
Pracownicy stacji paliw nie chcieli z nami
rozmawiać. Tłumaczą, że małych dystrybutorów nie stać na kredytowanie rolników.
Mówią, że zwrot pieniędzy za bony otrzymują dopiero po dwóch lub nawet trzech
miesiącach. Na dofinansowanie do paliwa budżet państwa wydaje rocznie około 600
mln zł.