Na razie wszystko idzie po myśli premiera – dyskusja wokół podatku liniowego już się zaczęła. Ale nie oznacza to jeszcze, że jednolita stawka podatku dochodowego rzeczywiście będzie wprowadzona.
Choć rząd jeszcze nie rozpatrywał koncepcji podatku liniowego, zapowiadana
przez Leszka Millera dyskusja wokół podatku liniowego przybrała na sile.
Kierowany do wczoraj przez Grzegorza Kołodkę resort finansów wyliczył, że stawka
tego podatku musiałaby wynosić 28,7 proc. miesięcznie, by przy kwocie wolnej od
podatku w wysokości 600 zł zmiany takie były neutralne dla budżetu. Stawka ta
byłaby jeszcze wyższa, bo aż 37,6 proc., gdyby kwota wolna od podatku wynosiła
1000 zł miesięcznie Jednak wyliczenia resortu nie ujmują możliwych dodatkowych
wpływów w rezultacie wyjścia niektórych podatników z szarej strefy – tak się
stało w krajach, gdzie podatek ten wprowadzono. Podczas wczorajszej dyskusji
internetowej ustępujący minister Grzegorz Kołodko uchylił się od odpowiedzi na
pytanie o tę kwestię.
Jednolitą stawkę podatku dochodowego od osób
fizycznych w wysokości 18 proc. i analogiczne opodatkowanie osób prawnych
proponowała w niedawnym wystąpieniu do rządu Rada Przedsiębiorczości. Zdaniem
Rady, spowodowałoby to zwiększone wpływy do budżetu.
Co do podatku
liniowego, nie ma jednolitego zdania także w ramach rządzącej koalicji. Choć
premier nie wyklucza takiej opcji, to wyraźnie sprzeciwia się temu wicepremier
Marek Pol. Jego zdaniem, podatek liniowy zubożyłby około 20 mln Polaków. Lider
Unii Pracy proponuje za to zwiększenie opodatkowania spadków, szczególnie
„wielkich fortun” powyżej 1 mln zł.
Przypomnijmy, że wprowadzony przez
kilka państw (m.in. Rosję i Estonię) podatek liniowy zakłada stosowanie
jednolitej stawki podatku (w Rosji 13 proc.) w miejsce skali progresywnej, która
uzależnia stopę opodatkowania od osiąganych dochodów.
Zgłaszana
przez polskich przedsiębiorców koncepcja zakłada ponadto ujednolicenie
opodatkowania PIT i CIT. Stawka podatku dochodowego od osób prawnych wynosi
obecnie 27 proc., zaś PIT płacimy według stawek 19, 30 i 40 proc., zależnie od
wysokości dochodu.
O zmianach w podatkach dochodowych będzie dyskutował
rząd na dzisiejszym posiedzeniu.