W ciągu najbliższych lat wzrośnie liczba niezależnych od banku i poczty punktów opłaty rachunków. Za dwa lata alternatywne kanały, np. sklepy, będą stanowiły 42 proc. punktów przyjmujących rachunki, podczas gdy obecnie jest ich 15 proc. - powiedział prezes PolCardu Adam Parfiniewicz, powołując się na badania rynkowe przeprowadzone przez swoją firmę.
Szacujemy, że za dwa lata 42 proc. punktów przyjmujących opłaty za rachunki będą stanowić kanały alternatywne. 28 proc. będą stanowić banki, 22 proc. - placówki pocztowe, a 8 proc. - punkty obsługi klienta – powiedział w piątek podczas konferencji prasowej w Warszawie Parfiniewicz.
Obecnie 40 proc. liczby punktów, w których można płacić za rachunki, stanowią banki. 33 proc. to placówki pocztowe, 12 proc. - punkty obsługi klienta poszczególnych wystawców rachunków, a 15 proc. - kanały alternatywne, czyli np. specjalne terminale w sklepach.
Według prezesa spółki BillBird Rafała Stycznia, obecnie klienci najchętniej opłacają rachunki w terminalach za energię elektryczną i gaz (stanowią one po ok. 30 proc. transakcji) oraz za usługi telefonii stacjonarnej (ok. 25 proc.). Pozostałe 15 proc. opłacanych rachunków to m.in. opłaty za telewizję kablową, telefony komórkowe, składki ubezpieczeniowe.
Od dwóch lat w sklepach działają terminale, w których można gotówką opłacić rachunki, np. za energię elektryczną czy telefon. Przyjmowane są rachunki opatrzone przez wystawców kodem kreskowym, a potwierdzeniem zapłaty jest wydruk z terminala. Operator terminala jest pośrednikiem w przekazywaniu należności do wystawcy rachunku.
Dwaj najwięksi polscy operatorzy płatności za rachunki to BillBird, który w czwartek został kupiony przez PolCard, największego polskiego agenta rozliczeniowego transakcji kartowych, oraz Unikasa, która jest usługą oferowaną przez Citibank.