Projekt reformy KRUS-u jest już w Sejmie i od razu wywołał spory. Okazało się, bowiem, że reformą rolniczych ubezpieczeń nie będzie zajmować się komisja rolnictwa, ale nadzwyczajna komisja do spraw ustaw związanych z oszczędnościowym planem ministra Jerzego Hausnera. Przeciwko reformie w wersji proponowanej przez rząd nadal protestują rolnicze organizacje i związki zawodowe oraz minister rolnictwa.
O tym, że parlamentarne prace nad reformą KRUS-u będą bardzo emocjonujące było wiadomo od dawna. Ale, że emocje zaczną się tak szybko nie przewidział chyba nikt. Wystarczyło, że marszałek Sejmu przekazał projekt nowelizacja do nadzwyczajnej komisji do spraw ustaw związanych z planem Hausnera. "Ustawa dotycząca KRUS-u powinna być przynajmniej w Komisji Polityki Społecznej, nie mówiąc już o Komisji Rolnictwa, która bardzo interesuje się nowym projektem" - uważa Wojciech Mojzesowicz, przewodniczący Komisji Rolnictwa.
Zainteresowanie projektem reformy jest oczywiste, gdyż od dłuższego czasu wywołuje ona gorące protesty. "Bo to w ogóle nie jest reforma. To jest zabranie części dopłat do budżetu przez państwo" - powiedział prezes Kółek Rolniczych Władysław Serafin.
Rolnicze organizacje chcą reformy KRUS-u, ale nie w wersji zaproponowanej przez rząd. Ich zdaniem największe podwyżki składek dotkną średnie rodzinne gospodarstwa. Prawie w ogóle zmian w KRUS-ie nie odczują natomiast najwięksi i najbogatsi rolnicy mający powyżej 70 hektarów przeliczeniowych.
Rolnicy oczekiwali także, że za wzrostem składek pójdą większe emerytury. Tak się jednak nie stało. Proponuje się im podnoszenie składki z tą samą emeryturą.
Sejmowe prace nad reformą KRUS-u rozpoczną się już w najbliższy wtorek. Udział w nich zapowiada minister rolnictwa, któremu także nie podoba się to, co uchwalił rząd, którego jest członkiem. "Ja uważam, że te propozycje, które są już w sejmie, są zbyt ostre w stosunku do niektórych grup gospodarstw" - powiedział minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.
Poprawianie ustawy o KRUS-ie do najłatwiejszych należeć nie będzie. Posłowie mają bardzo ograniczone pole do popisu, gdyż rząd z góry założył, że w przyszłorocznym budżecie oszczędności z tego tytułu mają przekroczyć miliard złotych.
.png)
Zaloguj przez Facebook
