Pierwszego października wejdzie w życie nowelizacja ustawy o KRUS-ie. Składki ubezpieczeniowe mają być zróżnicowane, a dla niewielkiej grupy rolników podwyższone. Krytycy zmian twierdzą, że są one niepotrzebne i proponują dużo dalej idącą reformę.
Rządowy projekt nowelizacji został przegłosowany bez większych problemów. Zmiany poparły wszystkie kluby sejmowe.
Henryk Smolarz – prezes KRUS: główne zmiany nowelizacji ustawy dotyczą zwiększenia składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, w zależności od osiągniętego dochodu, który jest szacowany na podstawie hektarów przeliczeniowych.
Wysokość składek pozostanie bez zmian dla właścicieli gospodarstw do 50 hektarów przeliczeniowych. Większe gospodarstwa będą płaciły dodatkową składkę. W praktyce podwyżki dotknął zaledwie 15,5 osób i przyniosą budżetowi 10 milionów złotych.
To nie podoba się przedsiębiorcom z Business Center Club, którzy od dawna krytykują KRUS wzywając do głębokiej reformy systemu rolniczych emerytur.
Zbigniew Żurek – BCC: chcielibyśmy, żeby w Polsce obowiązywała równość wobec prawa. To znaczy, żeby każdy obywatel płacił podatki w zależności od tego, jaki dochód uzyskuje, a nie od tego w jaki sposób uzyskuje.
BCC proponuje m.in. całkowite ograniczenie subsydiowania świadczeń dla rolników mających więcej niż 50 hektarów. Na to jednak się na razie nie zanosi. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego po wejściu zmian w życie rozpocznie przystosowania swoich systemów komputerowych do nowych zasad naliczania składek.
Henryk Smolarz – prezes KRUS: KRUS jest w pełni przygotowany do realizacji zmian w ustawie.
W KRUS-ie ubezpieczonych jest 1,5 miliona osób. Tegoroczna dotacja budżetu państwa na ten cel wynosi 16 miliardów 400 milionów złotych.