"Myślisz o mieszkaniu na kredyt? Pospiesz się z decyzją, bo będzie drożej". "Jeszcze kilka lat temu hitem były kredyty mieszkaniowe w euro.
Jednak osoby, które pożyczyły pieniądze w tej walucie, gdy euro kosztowało niewiele ponad 3 zł, przeżywały istny horror, gdy w lutym tego roku podrożało do 5 zł. Dziś największym powodzeniem cieszą się złotówki oraz franki szwajcarskie" .
"Uważamy, że długoterminowe kredyty powinno się zaciągać w walucie, w której się zarabia. Dzięki takiej polityce, w minionym roku, mieliśmy najmniej tzw. złych, czyli nie spłacanych kredytów w całym sektorze bankowym".
"Doradzamy klientom oferty kredytowe zarówno w złotówkach jak i we frankach szwajcarskich" - mówi "Gazecie Pomorskiej" Rafał Krukowski, niezależny doradca finansowy z bydgoskiego oddziału firmy Expander.
"Wybierając złotówki należy pogodzić się z wyższym oprocentowaniem. Z kolei oprocentowanie kredytu we frankach jest dużo niższe, jednak decydując się na taki kredyt należy pamiętać o ryzyku kursowym".
"Najbliższy okres w Polsce, zresztą podobnie jak na całym świecie, będzie
stał pod znakiem podwyżek stóp. Dlatego warto pospieszyć się z zaciągnięciem
kredytu, i to zarówno w złotówkach, jak i w obcej walucie. I najlepiej, żeby był
to kredyt o stałej stopie procentowej".