Przed szybką jazdą ma odstraszać nie tylko zabieranie prawa jazdy – w maju zmieniły się stawki mandatów za przekroczenie prędkości. Dotychczas najwyższe wynosiły 500 zł, obecnie jest to ponad trzy razy więcej.
Wprowadzone kary są bardzo dotkliwe. Dla przykładu za przekroczenie prędkości o 41–50 km/h trzeba zapłacić 532 zł, jeżeli do wykroczenia doszło w terenie niezabudowanym, i 1064 zł, w przypadku gdy miało ono miejsce w terenie zabudowanym. Jeśli prędkość przekroczy się o ponad 50 km/h, policjant nie tylko wręcza mandat, lecz także odbiera prawo jazdy. Kierowcy, którzy zostali złapani na zbyt szybkiej jeździe po raz czwarty (i każdy kolejny) w ciągu roku od pierwszego wykroczenia, muszą płacić kary podwyższone o 50%.
Stawki mandatów w nowym taryfikatorze zależą od średniej krajowej z poprzedniego roku. Lepszym rozwiązaniem wydaje się wyliczanie ich od zarobków.
„Zmiany są dla kierowców druzgocące” – zaznacza w rozmowie z serwisem infoWire.pl Krzysztof Kuberski z Fundacji Centrum Analiz Transportowych i Infrastrukturalnych. „Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście przyczynią się do podniesienia bezpieczeństwa. Kierowców trzeba nauczyć, jak zmienić nawyki jazdy, a nie karać wysokimi mandatami, których nie będą w stanie zapłacić” – dodaje.
Większą karę niż do tej pory – 800 zł – przewidziano również za parkowanie bez uprawnień na kopercie. 100 zł zapłaci z kolei pieszy za brak wymaganych odblasków.