W tle wyborów politycznych wcale nie maleją problemy z jakimi borykają się osoby zadłużone w helweckiej walucie. Dane napływające ze szwajcarskiej gospodarki nie są zbyt optymistyczne dla polskich kredytobiorców – gospodarka Szwajcarii ma się nieźle, dlatego złoty traci.
- Z otoczenia rynku walutowego docierają niezbyt pozytywne informacje. Ewentualna ofensywa pieniężna Europejskiego Banku Centralnego może rozpocząć kolejną fazę umacniania franka szwajcarskiego. Brak mocnej odpowiedzi Narodowego Banku Szwajcarii może spowodować, że frank szwajcarski znów będzie drożał w stosunku do euro i w ślad za tym do złotego. Taka perspektywa krótkoterminowo jest bardzo realna, więc kredytobiorcy frankowi kolejny raz powinni uzbroić się w cierpliwość. Dopóki złoty znacząco się nie umocni, a stopy procentowe w Szwajcarii są niskie, to również nie ma konieczności podejmowania decyzji o przewalutowaniu – komentuje dr hab. Bogusław Półtorak, redaktor naczelny Bankier.pl.
Wyższe od oczekiwań dane o handlu zagranicznym Szwajcarii przyczyniły się dziś rano do lekkiego umocnienia waluty tego kraju. Dla posiadaczy polskich złotych frank jest dziś najdroższy od sierpnia. We wrześniu szwajcarski bilans handlowy zamknął się w kwocie 3,05 mld CHF wobec 2,86 mld CHF miesiąc wcześniej – poinformował Federalny Urząd Statystyczny. Analitycy oczekiwali tymczasem odczytu na poziomie 2,5 mld CHF. Nominalna wartość eksportu spadła o 3,8% (realnie -2,9%) do 17 mld CHF, zaś importu o 8,5% (realnie -1,5%) do 14 mld CHF. Na rynek trafiły dziś też wyniki ankiety Bloomberga, z której wynika, że aż 63% ekonomistów jest zdania, że Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) ostatecznie będzie musiał aktywnie zadziałać na rzecz ponownego osłabienia franka. Szwajcarska waluta umacniała się ostatnio m.in. ze względu na rosnące prawdopodobieństwo uruchomienia przez Europejski Bank Centralny dodatkowego programu luzowania ilościowego (QE).
- Kredytobiorcy zadłużeni we franku wciąż czekają na reakcje polityków. Frank nieznacznie umocnił się wobec złotego i niestety zbliża się do 4 zł. Dla wielu osób oznacza to wyższe raty kredytowe i wzrost zadłużenia względem wartości nieruchomości, co utrudnia jej sprzedaż. Bez wątpienia niektórym Frankowiczom potrzebna jest pomoc w przewalutowaniu kredytu lub systemowa osłona przenosząca część ryzyka kursowego na banki. Brakuje ustawowego rozwiązania, które również zakończyłoby okres niepewności na rynku. Politycy są zgodni, że pomoc jest potrzebna, ale ich pomysły są skrajnie różne, co ogranicza możliwość analizy kosztów ze strony banków. To niestety, ma wpływ na polską giełdę, kursy akcji banków, a także kurs złotego. Nie poprawia to też sytuacji zadłużonych – komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
***
Więcej na ten temat: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Frank-najdrozszy-od-sierpnia-7282478.html