Fiskalne zakusy rządu premiera Millera sięgają nawet pod wodę. W pomysłach, skąd i jak wyjąć pieniądze, nie ma sobie równych.
Opłata od gruntów podwodnych* pojawiła się nagle: ni z gruszki ni z pietruszki. Nie była konsultowana ani ze środowiskiem żeglarzy, ani z właścicielami kąpielisk, ani gospodarstw agroturystycznych położonych nad jeziorami – wprowadzono ją do ustawy wodnej tylnymi drzwiami. Eksperci podatkowi ostrzegają, że nowe przepisy są niejasne. Nie wynika z nich jednoznacznie kto i za co ma zapłacić, robi się bałagan. – mówi ekspert z Centrum im Adama Smitha Krzysztof Olbrycht.
I nie jest to wypadek przy pracy, ale stała praktyka rządu Millera. Wprowadzonych w ten sposób zmian jest tak dużo, że zmienia się charakter systemu podatkowego. Korekty, które miały sprzyjać rozwojowi przedsiębiorczości i tworzeniu miejsc pracy – co podkreślał minister gospodarki Jerzy Hausner – w rzeczywistości duszą firmy. Nic dziwnego, że "Gazeta Prawna" przyznała tytuł bubla 2002 roku nowelizacji ordynacji podatkowej.
Rząd Millera miał do wyboru dwie możliwości by napełnić kasę państwa. Mógł naprawić finanse publiczne, przyspieszyć prywatyzację i zmienić system podatkowy. Mógł też mocniej przykręcić podatkową śrubę. Wybrał wariant drugi – dużo łatwiejszy do przeprowadzenia. Chociaż za koalicji stawki podatków osobistych nie drgnęły, to jednak na skutek zamrożenia progów, zlikwidowania ulg, wprowadzenia podatku od zysków z oszczędności czy akcyzy na energię, w zeszłym roku oddaliśmy fiskusowi średnio 200 złotych więcej niż rok wcześniej.
W tym roku fiskus będzie jeszcze pazerniejszy. Rząd zamiast reformować gospodarkę, woli sięgać coraz głębiej do kieszeni podatnika, by zdobyć brakujące w budżecie pieniądze. Rośnie więc fala nowych obciążeń.
data wprowadzenia podatku | podatek | stawki/wysokość | ile zapłacimy w ciągu roku |
2002 | od oszczędności | 20% | przy lokacie na 10 tys. zł, oprocentowanej na 4% – 80 zł |
zamrożenie progów podatkowych | - | średnio na przeciętnego podatnika – 26 zł | |
akcyza na energię | 2 gr/kWh | przy zużyciu 150 kWh o 40-50 zł więcej | |
2003 | składka zdrowotna | wzrost z 7,75% do 8% | przy najniższych zarobkach kilka zł, przy najwyższych nawet kilkaset |
podatek podwodny | 15,2 lub 22,08 zł za mkw. prowadzonej przystani | marina z basenem 100 x 100 metrów – 15,2 tys. zł | |
winiety | 180 lub 540 zł | 180 zł za samochód osobowy, 540 zł za samochód ciężarowy | |
2004 | opłata za złomowanie aut | 50 gr/kg | za auto 1000 kg – 500 zł |
podatek od zysków giełdowych | 20% | przy sprzedaży akcji, na których inwestor zarobił 10 tys. zł – 2 tys. zł. |
Od stycznia poszła w górę wysokość wielu podatków między innymi akcyzy na papierosy. Wzrosły też obciążenia lokalne np. od nieruchomości i podatek za psa. Ale to dopiero przedsmak tego co nas czeka. Już w tym roku przyjdzie nam zapłacić za winiety, a od przyszłego roku za złomowanie aut i za zyski z akcji. Minister finansów nie wyklucza też podniesienia stawek VAT-u.
Wprowadzenie podatku od zysków z akcji, większość specjalistów określa jako początek końca polskiej giełdy. Od trzech lat jej kondycja słabnie. Pod koniec 2002 roku inwestorzy indywidualni mieli akcje warte nieco ponad 7 mld zł – ponad dwa razy mniej niż dwa lata temu. A może być jeszcze gorzej, bo wraz z nowym podatkiem zacznie się ucieczka graczy z giełdy. Przed dwoma laty na taki ruch zdecydowali się Węgrzy. Tak osłabiło to ich giełdę, że od tego roku z podatku zrezygnowali. Szkoda, że gabinet Leszka Millera nie wziął tego pod uwagę.
Nie jest wykluczone, że rząd Millera ulegnie pokusie i wprowadzi w miejsce podatku od nieruchomości podatek katastralny, czyli płacony nie od powierzchni, a od wartości nieruchomości. Ministerstwo Finansów przyznaje, że takie prace w resorcie trwają. W głowach polityków i urzędników lęgną się wciąż nowe i coraz bardziej absurdalne pomysły na ściąganie pieniędzy – jak chociażby obowiązkowe ubezpieczenie domów i mieszkań od katastrof, czy 50% stawka podatku dla najbogatszych.
Resort finansów posługuje się jeszcze jednym asem z rękawa – stosuje stare opłaty, ale nowe triki. Mimo, że stawki podatku dochodowego nie poszły w górę, co roku fiskus wyciąga od nas coraz więcej pieniędzy. Przede wszystkim wskutek wzrostu innych stawek podatków;
podatek | wzrost/nowa stawka | o ile więcej zapłacimy w ciągu roku |
podatek od nieruchomości | z 0,49 do 0,51 zł/mkw. | za 200-metrowy dom o 4 zł więcej |
od budynków związanych z działalnością gospodarczą | z 16,83 do 17,31 zł/mkw. | za 1000- metrową halę o 480 zł więcej |
opłata targowa | z 560,17 zł do 575,86 zł dziennie | wzrost o 5726,85 zł |
opłata klimatyczna w miejscowości wypoczynkowej | z 1,55 zł do 1,60 zł dziennie | wzrost o 18,25 |
opłata klimatyczna w miejscowości uzdrowiskowej | z 0 zł do 3,20 zł dziennie | 1168 zł |
akcyza na papierosy | z 52 zł do 57 zł za 1000 sztuk | palący paczkę dziennie około 73 zł |
za posiadanie psa | z 37,19 zł do 50 zł | wzrost o 12,81 zł |
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że zamiast obarczać ludzi nowymi haraczami, polski system podatkowy powinien zostać radykalnie zmieniony i uproszczony. Niższe podatki, to więcej miejsc pracy, szybszy wzrost, więcej pieniędzy dla budżetu i mniej wydatków na zasiłki. Według Marka Goliszewskiego, szefa BCC, 20% podatek liniowy dałby budżetowi więcej pieniędzy niż obecny system. Dowód znajdujemy w Rosji – po wprowadzeniu 13% podatku liniowego dochody budżetu wzrosły o prawie jedną czwartą, a w 2002 roku gospodarka urosła o 4%. W świecie ogarniętym recesją to dużo. O zamiarze dokonania podobnych posunięć słychać także w USA. Według amerykańskich analityków najlepszym lekarstwem dla chwiejącej się gospodarki będzie "poluzowanie" podatków – wprowadzenie 20% podatku liniowego oraz zwolnienie z podatku dochodów giełdowych.
Nasz rodzimy minister finansów głosi jednak, że winę za wolniejszy wzrost ponosi silny złoty i drogie kredyty. Twierdzi, że o niższych podatkach ewentualnie pomyśli, gdy gospodarka przyspieszy do 5% PKB. Grzegorz Kołodko wierzy, że będzie tak już w przyszłym roku. Jeśli rząd zrezygnuje z radykalnej reformy finansów i nadal będzie nas cisnął podatkami, to o takim wzroście możemy zapomnieć – twierdzi Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK. Wtedy w najbliższych latach możemy z pewnością liczyć na co najwyżej 3% wzrost PKB i ponad 20% bezrobocie. Jeśli o to chodzi rządowi, to wszystko w porządku, bo jeśli nie – to lepiej podatkowe pomysły podrzucić Monty Pythonowi.
*Więcej informacji na temat opłaty od gruntów podwodnych można znaleźć na stronie www.mos.gov.pl