W ciągu minionego pół roku upadłość ogłosiło ponad 400 firm. Wiele z nich padło po tym jak zbankrutował ich najważniejszy partner.
Od stycznia do czerwca tego roku upadłość ogłosiło ponad 400 firm, najwięcej w Warszawie – 44, Krakowie – 35, Katowicach – 34, Gdańsku – 33 i Szczecinie – 30. Jeremi Mordasiewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych twierdzi, że najczęstszą przyczyną upadłości jest złe zarządzanie. Przedsiębiorcy koncentrują się na produktach i technologiach, natomiast zapominają o tym, że produkt trzeba ulokować na rynku. Zapominają też o konieczności zachowania płynności finansowej.
Często przyczyną bankructwa jest zła kondycja finansowa partnerów firmy, którzy nie płacą swoich należności. Niespłacone długi firm wynoszą 150 mld złotych – niewiele mniej niż wpływy z podatków do budżetu. Na przykład Stocznia Szczecińska winna jest innym przedsiębiorstwom 650 mln zł, Stocznia Gdynia – 420, Kompania Węglowa – 500 mln złotych. Kilku kooperantów Kompanii już zbankrutowało, np. firma Elrow i Przedsiębiorstwo Robót Górniczych. Działa zasada domina – bankructwo dużej firmy pociąga za sobą mniejsze. Niedawno padła deweloperska spółka giełdowa EuroBud Invest. Ponad 400 firmom winna jest 45 mln zł.
Interesy wierzycieli ma lepiej chronić nowe prawo upadłościowe, które wchodzi w życie 1 października br. Wystarczy jedna nie zapłacona faktura, by mogli zgłosić do sądu wniosek o upadłość dłużnika. Jeśli jednak sąd uzna, że wniosek jest bezpodstawny, wnioskodawca zapłaci firmie odszkodowanie za wyrządzone straty.
Bankructwa zdarzają się w każdej gospodarce. Na miejsce upadłych firm powstają nowe. Niepokój budzi jednak fakt, że w ostatnim półroczu zarejestrowano o ponad 7 procent mniej nowych przedsiębiorstw niż w tym samym czasie zeszłego roku.