Wyniki finansowe największych firm giełdowych, które do tej pory opublikowały raporty za IV kwartał 2002 roku, nie napawają optymizmem. Nie widać śladu ożywienia gospodarczego, którego pierwsze sygnały pojawiają się od niedawna. Do najsłabszych branż: budownictwa i przemysłu mięsnego, dołączył także sektor bankowy. Całkiem dobrze radzą sobie firmy przemysłowe.
Zgodnie z przewidywaniami największe spółki z warszawskiego parkietu zasadniczo nie miały się czym pochwalić. 13 dużych firm, zanotowało średnio prawie 1% spadek przychodów ze sprzedaży, a w przypadku banków przychodów odsetkowych.
Na skutek wzrostu kosztów zmniejszyły się marże na sprzedaży. Efektem jest spadek zysków na działalności operacyjnej. W dalszym ciągu problemem wielu firm są koszty ogólnego zarządu. Wyniki ubiegłego kwartału dowodzą jednak, że jest grupa spółek, które zaczynają racjonalizować wynagrodzenia dla menedżerów. Wyraźny spadek tej pozycji miał miejsce w BPH PBK, Dębicy i Netii.
Aż 10 z 13 spółek miało w czwartym kwartale 2002 roku niższe zyski niż w czwartym kwartale 2001 roku. Trzy spółki zanotowały stratę netto. Z pewnością do udanych zaliczą ubiegły kwartał producenci opon (Dębica i Stomil Olsztyn), wytwarzające wyroby z aluminium Kęty oraz działające w branży papierniczej Świecie. Firmy te znalazły receptę na trudne czasy i po raz kolejny dały powody do zadowolenia swoim akcjonariuszom.
Na przeciwległym biegunie znalazły się banki. Okazuje się, że Stocznia Szczecińska była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Kłopoty kredytodawców znalazły odzwierciedlenie w rozczarowujących wynikach BPH PBK i Kredyt Banku. Po raz kolejny zawiódł ComputerLand. Do niedawna jeszcze sprzedaż i zysk tej spółki dynamicznie rosły. Od połowy roku ta sprawna dotąd maszynka do robienia pieniędzy zacięła się.