Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Dolar mocno w górę

22 grudnia 2015

Już prawie 8 proc. w ciągu zaledwie 20 dni zyskał dolar do złotego. Z tak szybkim wzrostem kursu amerykańskiej waluty nie mieliśmy do czynienia od przełomu 2006 i 2007 r.

Gwałtowne osłabienie złotego oznacza, że należy pospieszyć się z zakupami np. sprzętu elektronicznego w USA. Wiele bowiem wskazuje na to, z każdym tygodniem może on drożeć wraz z umocnieniem amerykańskiej waluty. Jeżeli masz oszczędności w dolarach, przynajmniej możesz odetchnąć z ulgą, ale kredyt dolarowy spłać jak najszybciej.

Wczoraj za dolara płacono 2,16 zł, tymczasem jeszcze 21 lipca dolar zanotował swój historyczny dołek na poziomie 2 zł. Równie szybko amerykańska waluta umocniła się w tym czasie do euro, zyskując do niego aż 11 centów. Zdaniem Jarosława Klepackiego, analityka walutowego z firmy doradczej ECM, spektakularne umocnienie dolara wynika nie z tego, że amerykańska gospodarka łapie drugi oddech i wychodzi z kryzysu, ale z pogorszenia sytuacji gospodarczej w strefie euro.

- Wszyscy zdali sobie sprawę, że kryzys gospodarczy nie dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych, ale także Europy. A taka sytuacja musi negatywnie odbić się na walutach - podkreśla Jarosław Klepacki.

Drugim powodem, który w ostatnich dniach spowodował umocnienie dolara, jest spadek cen ropy naftowej, które z poziomu 147 dol. za baryłkę na początku lipca zjechały już do 114 dol.

Powoduje to bowiem, że maleją obawy przed nakręcaną przez ceny paliw inflacją i może skłonić banki centralne w Europie do wstrzymania się z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych. Tymczasem Amerykanie, gdy tylko poczują, że najgorsze już za nimi, mogą zacząć stopniowe podnoszenie stóp, co umocni dolara.

- Dolar może mieć jeszcze momenty słabości, ale raczej będziemy mieli do czynienia z jego umocnieniem do poziomu około 2,30 zł w przyszłym roku - przewiduje Marcin Grotek, analityk z Raiffeisen Banku.

O ile osoby, które mają oszczędności w dolarach, mogą przynajmniej na razie odetchnąć z ulgą, o tyle nic nie wskazuje na to, że przywiezione przez Polaków funty z Wysp Brytyjskich przestaną topnieć.

Jeszcze w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej za jednego funta trzeba było zapłacić ponad 7 zł. A zdaniem Marcina Grotka przed końcem roku zobaczymy funta za 3,78 zł. Oznacza to spadek o ponad 47 proc. w ciągu czterech lat.

- Skoro Amerykanie pierwsi weszli w kryzys, to można spodziewać się, że również jako pierwsi z niego wyjdą - uważa Jarosław Klepacki. Tymczasem gospodarka brytyjska jeszcze długo będzie zmagać się z kłopotami, m.in. załamaniem na rynku nieruchomości.
O ile osoby, które mają oszczędności w dolarach, mogą przynajmniej na razie odetchnąć z ulgą, o tyle nic nie wskazuje na to, że przywiezione przez Polaków funty z Wysp Brytyjskich przestaną topnieć.

Jeszcze w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej za jednego funta trzeba było zapłacić ponad 7 zł. A zdaniem Marcina Grotka przed końcem roku zobaczymy funta za 3,78 zł. Oznacza to spadek o ponad 47 proc. w ciągu czterech lat.

- Skoro Amerykanie pierwsi weszli w kryzys, to można spodziewać się, że również jako pierwsi z niego wyjdą - uważa Jarosław Klepacki. Tymczasem gospodarka brytyjska jeszcze długo będzie zmagać się z kłopotami, m.in. załamaniem na rynku nieruchomości.

 


POWIĄZANE

Rolnictwo 4.0 – nie ma konieczności dwukierunkowej wymiany danych w robotach! Za...

Rada Europy uzgadnia pakiet "VAT w erze cyfrowej" Rada osiągnęła dziś porozumien...

Fundusz odbudowy i zwiększania odporności Rada Europy zatwierdza zmienione plany...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę