Zamiast wspierać wszystkich tak samo, po raz kolejny dzielą. Tym razem mowa o dopłatach do tak zwanych roślin strączkowych i motylkowatych. Kto ma prawo wystąpić o dotacje, a kto będzie odesłany z kwitkiem?
Teoretycznie nie ma nic prostszego. Aby ubiegać się o dotacje do roślin strączkowych i motylkowatych wystarczy zasiać jeden z gatunków, który jest na liście płatności, i we wniosku o dopłaty obszarowe zaznaczyć odpowiednia rubrykę. Tak myślał Cezary Żerek z Tomowa.
Cezary Żerek z Tomowa: ja chciałem dopłaty uzyskać, ale że mam ekologię dopłat nie mogę uzyskać bo mi nie przysługują.
Bo zgodnie z prawem ta specjalna płatność nie należy się tym, którzy korzystają z niektórych pakietów rolnośrodowiskowych. Dokładnie chodzi o rolnictwo zrównoważone, ekologiczne oraz zachowanie zagrożonych zasobów roślin.
Jolanta Dobiesz, ARiMR: wynika to z tego iż Unia Europejska nie dopuszcza, aby dodatkowe płatności a zwłaszcza wsparcie specjalne dotyczyło powierzchni, do których są inne dodatkowe płatności przyznane.
Takie tłumaczenie nie przekonuje rolnika. Jego zdaniem dopłaty nie powinny się wzajemnie wykluczać.
Cezary Żerek z Tomowa: w gruncie rzeczy te 60 euro do hektara przy tej powierzchni to jednak jest suma znaczna. Gospodarujemy na gruntach V, VI klasy. To byłby znaczny zastrzyk finansowy.
Do rozdysponowania na dotacje do roślin strączkowych jest przewidziane prawie 11 milionów euro. 60 euro do hektara będzie przysługiwało wtedy gdy ogólna powierzchnia zgłoszona do dopłat wyniesie tyle ile szacuje resort rolnictwa czyli około 180 tysięcy hektarów.