Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Czy rolnicy skazani są na kredyty w bankach spółdzielczych?

14 lutego 2015
Jeśli zapytać rolników gdzie udaliby się po kredyt, zdecydowana większość indagowanych osób wskazałaby lokalny bank spółdzielczy. To swoisty fenomen polskiego rynku bankowego, będący konsekwencją silnych monopolistycznych struktur i regulacji, jakie obowiązywały w gospodarce socjalistycznej, a szczególnie w bankowości. To także efekt opóźnień w rozwoju bankowości detalicznej już w „nowych czasach”, kiedy instytucje finansowe kierowały oferty swoich usług do klientów, których dochody charakteryzowały się większą stabilnością i tym samym większą przewidywalnością.

I tak jeszcze niedawno polska wieś była szczególnie zaniedbanym obszarem w zakresie bankowości detalicznej. Usztywnienie polityki sprzedażowej banków było bardzo widoczne i odwrotnie - dość ostrożne próby otwarcia się banków na potrzeby wsi rolnicy traktowali z nieufnością. Dzisiaj, kiedy wieś korzysta z przywilejów europejskiej integracji, co narzuca czytelne zasady ewidencjonowania dochodów uzyskiwanych z rolnictwa, rolnik, a przede wszystkim jego dochody stały się zdecydowanie bardziej wiarygodne dla instytucji finansowych. Doszła też inna kategoria - dotacje europejskie, które niektóre banki zaliczają do dochodów rolnika, znacznie podwyższając jego zdolność do zaciągnięcia kredytów. To swoiste novum na rynku.

Ale powróćmy na chwilę do banków spółdzielczych – skąd pochodzą oraz jaką mają formę prawną? Otóż banki te to jedna z prawnych form działalności, którą - obok spółki akcyjnej i przedsiębiorstwa państwowego - przewiduje polskie prawo bankowe. W formie spółdzielni funkcjonują także spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (SKOK), ale nie są one bankami. Spółdzielczość bankowa miała swoich prekursorów już w okresie późnego średniowiecza, a pierwszą w Polsce tego typu instytucją była Fundacja Ostrołęcka Taniego Kredytu, założona pod koniec szesnastego wieku przez księdza Wawrzyńca Białobrzeskiego. Przez kolejne stulecia instytucja finansowego współdziałania czy samopomocy rozwijała się przybierając formy coraz bliższe obecnej spółdzielczości bankowej. Dzisiaj na świecie funkcjonuje wiele takich banków, zrzeszonych w Międzynarodowym Zrzeszeniu Banków Spółdzielczych (CIBP) z siedzibą w Brukseli. Większość z nich powstała w celu obsługi finansowej rolnictwa, a jej potrzeba rozwoju pojawiła się wraz z uwłaszczeniem, kiedy to coraz więcej rolników zainteresowanych było pozyskaniem dodatkowych środków na rozwój swoich gospodarstw rolnych.
Dzisiejsze banki spółdzielcze, a jest ich w Polsce ok. 570, ofertą i obszarem oddziaływania niewiele różnią się od innych banków działających na rynku. Wejście Polski do Unii Europejskiej, wysoka konkurencja na rynku bankowym, powszechna komputeryzacja oraz coraz wyższa świadomość klientów, także tych mieszkających na wsi, zmusiła banki spółdzielcze do znaczących inwestycji, a także zmiany swojej oferty. Dzisiaj bliżej im do banków uniwersalnych, a oferta jaką dysponują jest coraz bardziej zdywersyfikowana. Poza tym dziś inaczej wygląda polska wieś. To nie tylko rolnicy, ale także zamożni przedsiębiorcy, a nierzadko niedawni mieszkańcy miast, którzy wybrali wiejski krajobraz. Banki spółdzielcze nie mogły więc pozostać obojętne na te zmiany i dzisiaj nie jest już rzadkością, że instytucje te swoim zaawansowaniem technicznym i organizacyjnym (bankowość internetowa, aplikacje mobilne, karty kredytowe, bankomaty biometryczne itp.) nie odbiegają od wysoko zaawansowanych technologicznie liderów na rynku bankowym. Jednakże bankom spółdzielczym rośnie obecnie mocna konkurencja. Tak jak one otworzyły się na klientów spoza rolnictwa, tak inne banki coraz lepiej radzą sobie z pozyskiwaniem klientów osiągających dochody z rolnictwa i wszelkich branż okołorolniczych – hodowle, przetwórstwo, usługi, drobna wytwórczość. A dla niektórych banków rolnik stał się klientem wysoce pożądanym. To przecież grupa coraz bardziej zamożnych osób, w zdecydowanej większości posiadająca niemały majątek (areał rolny, domy i zabudowania gospodarcze, maszyny rolnicze), w dodatku zasilana dotacjami unijnymi. Rolnik to także klient, którego majątek przechodzi z pokolenia na pokolenie, a więc osoba o poczuciu misji, jaką przypisał jej los. To w końcu osoby, które tej roli są świadome i ani myślą jej zmarnować. Takich klientów wyróżnia wysokie poczucie obowiązku i rzetelność w regulowaniu swoich zobowiązań, także wobec banków. Dlatego też wiele banków coraz bardziej wyszukanymi metodami dociera do tej grupy, a klienci na ich starania nie pozostają obojętni. Tym bardziej, że siła oddziaływania banków uniwersalnych czy banków komercyjnych jest przeogromna  –  wspieranie zjazdów i konferencji rolniczych, sponsoring, współpraca z organizacjami rolniczymi, telemarketing, Internet, powszechna ofensywa reklamowa. Skierowana do nich oferta także nie jest gorsza, a nierzadko znacznie lepsza, niż ta w spółdzielczości bankowej – kredyty wpisane w programy unijne, powiązane z dotacjami, wspierane ponadto fachowym doradztwem. Dziś rolnik, mieszkaniec wsi, nie jest już skazany na bank spółdzielczy. Może wybierać.


POWIĄZANE

Rolnictwo 4.0 – nie ma konieczności dwukierunkowej wymiany danych w robotach! Za...

Rada Europy uzgadnia pakiet "VAT w erze cyfrowej" Rada osiągnęła dziś porozumien...

Fundusz odbudowy i zwiększania odporności Rada Europy zatwierdza zmienione plany...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę