Według Andrzeja Sławińskiego, członka Rady Polityki Pieniężnej, gdyby utrzymał się wzrost cen ropy naftowej a w rezultacie rosłaby inflacja, to konieczna byłaby podwyżka stóp procentowych.
Prawdziwym zagrożeniem jest wzrost cen ropy naftowej. Byłby to potwór, z którym byłoby ciężko walczyć – powiedział Sławiński w czwartek na seminarium DZ Banku. Jeśli nastąpi wzrost cen ropy do wyższego poziomu, będziemy mieli wzrost inflacji, która pociąga za sobą wzrost kosztów produkcji. (...) Inflacja może wzmóc oczekiwania inflacyjne, żądania płacowe, które spowodują większe koszty produkcji i czego rezultatem mogłaby być recesja. (...) W takiej sytuacji tylko wzrost stóp może temu zapobiec – dodał.
Jego zdaniem do tej pory szoki na rynku paliw były częściowo niwelowane dzięki wzrostowi wartości złotego wobec dolara. Sławiński dodał, że złoty pozostanie silny wobec dolara dzięki spadkowej tendencji dolara do euro.
Ocena rynkowa jest taka, że dolar wobec euro będzie słabł i prawdopodobnie złoty będzie silny wobec dolara przez jakiś czas. Szczęśliwie do tego momentu ceny ropy naftowej zaczną spadać – powiedział. Dodał, że RPP nadal będzie brała pod uwagę projekcję inflacyjną. RPP we wrześniu nie zmieniła stóp procentowych, ale od czerwca do sierpnia podwyższyła je o 125 pkt bazowych.
Rezultat podwyżek był pozytywny. Wyższe oczekiwania inflacyjne nie wymusiły wzrostu wynagrodzeń – powiedział. Tłumacząc, dlaczego RPP zdecydowała się na serię podwyżek, dodał, że Rada chciała zapobiec tzw. efektowi drugiej rundy.
Efekt drugiej rundy oznacza, że kiedy wzrost inflacji powoduje wzrost oczekiwań inflacyjnych, istnieje obawa, że oczekiwania inflacyjne podniosą poziom wynagrodzeń i to może pobudzić inflację – powiedział. Spłaszczenie bazowej inflacji jest dowodem, że przynajmniej w chwili obecnej NBP osiągnął ten cel – dodał.
W gospodarce nie ma presji popytowej
Zdaniem Sławińskiego w gospodarce nie ma presji popytowej, co widać po utrzymującej się przez 3 miesiące na stabilnym poziomie inflacji bazowej.
Przynajmniej obecnie nie ma prawdziwej presji popytowej w gospodarce. Główna groźba wzrostu inflacji wynikała z wejścia do UE – powiedział Sławiński. Wskaźnik CPI jest całkiem wysoki z powodu jego wzrostów wiosną tego roku – dodał. Inflacja bazowa w Polsce od października 2003 roku utrzymuje się poniżej 2,5 proc.
Ważne jest wypełnienie kryterium budżetu
Członek RPP wskazał również, że jedynym problemem dla polskiej gospodarki w kontekście wejścia do strefy euro jest wypełnienie kryterium deficytowego.
Jedynym problemem dla polskiej gospodarki jest zredukowanie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB – powiedział. Celem polityki monetarnej, w opinii Sławińskiego, pozostaje dążenie do wypełnienia kryteriów zbieżności, tak szybko jak to możliwe. Co nie oznacza jednak, że mamy tam (tzn. do strefy euro) wejść za wszelką cenę – powiedział.