Niższe od oczekiwań ceny żywności w pierwszej połowie września znacznie utrudnią życie Radzie Polityki Pieniężnej (RPP), która spotyka się w tym tygodniu.
Mimo, iż Rada podkreśla, że patrzy na dane w długiej perspektywie, to ostatnia seria wskaźników gorszych od oczekiwań może stanowić twardy orzech do zgryzienia dla RPP.
Ceny żywności w pierwszej połowie września spadły o 0,1% w porównaniu do pierwszych dwóch tygodni sierpnia. Analitycy ankietowani przez agencję ISB spodziewali się wzrostu cen żywności w pierwszej połowie sierpnia średnio o 0,05% w ujęciu miesięcznym.
"Te dane są kolejnymi, które po słabszej sprzedaży detalicznej, po niższej od oczekiwań inflacji, utrudnią decyzję Rady w przyszłą środę. Z jednej strony RPP podkreśla ostatnio, że nie przywiązuje wagi do danych bieżących i patrzy na dłuższą perspektywę, to seria ostatnich danych może tutaj coś zmienić" - powiedział Arkadiusz Krześniak, ekonomista Deutsche Banku.
Ceny żywności i bieżąca inflacja pokazują też, że projekcja inflacyjna banku centralnego, na podstawie której RPP podniosła w sierpniu niespodziewanie stopy procentowe o 50 punktów bazowych (o dwa razy więcej niż się spodziewano), jest już nieaktualna, uważa ekonomista.
"Szczyt inflacji mamy już za sobą, od września będzie już ona może nawet spadać. Niektóre wypowiedzi członków Rady są ostatnio też ostrożne i trochę 'gołębie'" - powiedział Krześniak.
Ekonomista zaznaczył jednak, że wciąż się spodziewa podwyżki w środę o 50 pb, gdyż Rada będzie chciała jak najszybciej zakończyć cykl zacieśniania polityki pieniężnej, co wymaga dużych i szybkich ruchów.
"Na pewno przyszłotygodniowa decyzja pokaże, które z ostatnich trzech decyzji RPP była przypadkowa. Czy były to podwyżki o 50 pb, czy też ta o 25 pb" - dodał.