Rząd ustalił ustawę budżetową na 2003 rok, którą w poniedziałek, podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim, podpisał prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
Przyszłoroczny budżet daje nadzieję na wyższy wzrost gospodarczy, na stabilność finansów publicznych i na dobre przygotowanie Polski do wejścia do Unii Europejskiej – mówił Aleksander Kwaśniewski po podpisaniu ustawy budżetowej na 2003 rok.
Po raz pierwszy od piętnastu lat ustawa budżetowa zacznie obowiązywać od początku roku, na jaki została uchwalona. Fakt ten podkreślił prezydent, który podczas uroczystego podpisania ustawy w Pałacu Prezydenckim powiedział: Dzisiejsza ceremonia podpisania budżetu ma wymiar szczególny. Od początku dziejów III RP budżet na kolejny rok został podpisany na koniec starego roku. Można go traktować jako istotny prezent dla polskiego systemu demokratycznego. Budżet jest jednym z ważnych fundamentów demokratycznego państwa. Dobrze, że jest przyjmowany we właściwych terminach, że staramy się tej daty dotrzymać.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski zaznaczył, że jest to budżet, który może na pierwszy rzut oka budzić wątpliwości, ale który w trakcie realizacji na pewno zostanie doceniony. Nie ma budżetów łatwych, ponieważ zawsze trzeba pogodzić potrzebne wydatki z możliwościami gospodarki – dodał prezydent.
Prezydent podkreślił, że w związku z planowanym na 2004 rok przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, czeka nas reforma budżetu, reforma, która będzie musiała doprowadzić do zagwarantowania Polsce dobrej pozycji w momencie rozszerzenia UE. Prezydent zadeklarował swoją gotowość do udziału w dyskusji nad tą sprawą.
Również premier Leszek Miller zwrócił uwagę na fakt, ustawa budżetowa po raz pierwszy od 1987 roku będzie obowiązywała od pierwszego dnia nowego roku. Jego zdaniem to zapowiedź wejścia z powrotem na ścieżkę szybkiego rozwoju gospodarczego. Nasza gospodarka powinna rozwijać się w przyszłym roku 3,5 raza szybciej niż w tym roku. Będą rosły realnie emerytury, świadczenia, płace. Utrzymana zostanie dyscyplina finansowa, co przejawia się już w mniejszym deficycie budżetowym (na 2003 rok) niż w roku obecnym – powiedział premier.
Jest to budżet stabilizacji i rozwoju – instrument szybszego wzrostu gospodarczego, sprawiedliwego podziału rosnącego dochodu, przygotowania do korzystnej integracji z UE – zapewnił wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko. Przyznał, że jest to budżet trudny, ale możliwy do zrealizowania przy pomocy prezydenta, parlamentarzystów i wszystkich, do których ten budżet kierujemy.
Deficyt budżetowy wyniesie w 2003 roku 38,7 mld zł wobec 40 mld zł w 2002 roku. Sejm zwiększył o 0,9 mld zł proponowane przez rząd dochody i wydatki. Dochody budżetu państwa w przyszłym roku, po korektach w czasie prac w Sejmie, wzrosną do 155,677 mld zł, a wydatki do – 194,411 mld zł.