Prezydent podpisał ustawę budżetową na rok 2005. Dzięki wejściu do Unii Europejskiej przyszłoroczne wydatki na rolnictwo będą rekordowo wysokie. Zwłaszcza jeżeli wykorzystamy wszystkie fundusze, które oferuje nam Bruksela.
W mijającym roku z budżetu krajowego i unijnego na rolnictwo zostało wydane około 10 mld zł. W nadchodzącym roku 2005 te same wydatki będą większe o połowę. "Jeżeli zrealizujemy te wydatki, które przewidywaliśmy na wspólną politykę rolną, na fundusze strukturalne i wydatkujemy na program SAPARD, mamy szansę w 2005 r. przeznaczyć na rolnictwo, na obszary wiejskie, na gospodarkę żywnościową 16,5 mld zł - powiedział wiceminister rolnictwa Stanisław Kowalczyk.
Z tak dobrą oceną nie zgadza się opozycja, która uważa, że rząd na wyrost zakłada sukces. Żeby móc wykorzystać takie środki Polska musi mieć wkład własny. "Jesteśmy zatroskani czy tego wkładu własnego z naszego krajowego budżetu wystarczy na tak ambitne plany" - twierdzi poseł PO Zbigniew Chlebowski.
W ostatniej chwili wydatki na rolnictwo zostały powiększone. To efekt poprawek, jakie zgłosiła sejmowa komisja rolnictwa. Było ich 12 i opiewały na kwotę ponad 100 mln zł. Ostatecznie więcej dostaną weterynarze, inspekcja ochrony roślin oraz szkoły rolnicze. Łącznie poprawki będą kosztować budżet około 30 mln zł. Nie przeszła m.in. propozycja finansowania przez państwo wapnowania gleb.
Rolnicy z większych pieniędzy cieszą się, ale przypominają, że ponieśli też koszty wejścia do Unii Europejskiej. Do góry poszły ceny maszyn rolniczych czy nawozów, a jednocześnie zlikwidowano bony paliwowe czy dopłaty do mleka w klasie extra.
Wciąż nie rozwiązana jest sprawa wydatków na KRUS. Początkowo założono, że dzięki wzrostowi składek ubezpieczeniowych zaoszczędzi się nawet 1,5 mld zł. Rząd wycofał się już z tych propozycji, a pod koniec stycznia ma przedstawić nowe pomysły na reformę KRUS-u.