Z perspektywy dnia złoty umocnił się nieznacznie do obu głównych walut, a było to skutkiem niskiego odczytu inflacji w USA (za kwiecień).
Rano za euro płaciliśmy ok. 4,20 zł, a za dolara ok. 3,33 zł. Do popołudnia kursy oscylowały ok. 1 grosza od porannych poziomów. Informacje o inflacji w cenach producentów w USA (godz. 14.30) osłabiły dolara i zmniejszyły rentowność amerykańskich obligacji. Spowodowało to umocnienie złotego do dziennych minimów na 4,1860 za euro i 3,3070 za dolara. O godz. 15.45 euro kosztowało 4,1920 zł, a dolar 3,3150.
Marian Noga z RPP powtórzył w środę, że spadek inflacji w kolejnych miesiącach (nawet w okolice 1,5 proc.) może skłonić RPP do niewielkich obniżek stóp jeszcze przed wyborami. Rada zwraca uwagę również na wzrost gospodarczy, którego prognozy są obecnie rewidowane do dołu.
Sentyment na rynku poprawiła udana aukcja obligacji 5-letnich. Papiery zaoferowane przez resort finansów cieszyły się dużym zainteresowaniem inwestorów, którzy chcieli kupić przeszło trzy razy więcej papierów. Spadła też średnia rentowność z 5,481 do 5,435 proc. Świetne wyniki aukcji zachęciły nawet Ministerstwo Finansów do sprzedaży na aukcji obligacji za 560 mln zł.
Krótkoterminowa prognoza
Klimat dla złotego polepszył się. Niższe oczekiwania podwyżek stóp w USA, spadki rentowności amerykańskich i polskich obligacji oraz nieprzełamanie ważnych oporów technicznych na wykresie USD/PLN wskazują, że do końca tygodnia polska waluta powinna spokojnie odrabiać straty.