Dzisiejsze dane GUS okazały się niższe od wcześniejszych doniesień Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Tymczasem rynkowi analitycy trafnie oszacowali kwietniową stopę bezrobocia właśnie na 11,2%. W marcu GUS podał stopę bezrobocia na poziomie 11,7%.
- Stopa bezrobocia w ubiegłym miesiącu była wyraźnie niższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku - w kwietniu 2014 r. wynosiła 13%. Warto zauważyć, że kwiecień to tradycyjnie początek dobrego okresu na polskim rynku pracy – w ostatnich 15 latach bezrobocie w tym miesiącu zawsze malało. Odczyt na poziomie 11,2% jest jednocześnie najniższą wartością podaną przez GUS od października 2009 r. - komentuje Michał Żuławiński, analityk Bankier.pl.
W stosunku do marca 2015 r. spadek liczby bezrobotnych odnotowano we wszystkich województwach, do 1782,2 tys. osób - to o 78,5 tys. mniej niż w marcu i 296 tys. mniej niż w kwietniu ubiegłego roku.
- Silny spadek bezrobocia na początku 2015 roku to efekt dobrej koniunktury w gospodarce. PKB rośnie w tempie 3,5% rdr, wynagrodzenia również. Niska inflacja, świetne wyniki eksportu i w miarę stabilna sytuacja u naszych zachodnich sąsiadów przekładają się na poprawę na rynku pracy. Jeżeli nic się nie zmieni i sprawdzą się aktualne prognozy sugerujące, że PKB w 2015 roku może nam się zwiększyć nawet o 4%, to prawdopodobnie rejestrowana stopa bezrobocia w wakacje spadnie poniżej 10%. Ważne, by za spadkiem liczby bezrobotnych szedł wzrost zatrudnienia, a to wcale nie jest takie oczywiste – komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
Niestety, część osób traci status bezrobotnego z przyczyn formalnych, a nie z powodu znalezienia pracy. Druga sprawa, to zwiększenie nacisku przez rząd na pracodawców, by podnosili wynagrodzenia pracownikom i w mniejszym stopniu zatrudniali na podstawie umów śmieciowych.
- Obecnie najskuteczniejszym narzędziem do tego byłoby zastosowanie różnego typu preferencji podatkowych oraz zwiększenie kompetencji kontrolnych Państwowej Inspekcji Pracy – dodaje Piechowiak.