Jeszcze tylko dziś rolnicy mogą kupić obowiązkowe ubezpieczenia połowy upraw rolnych na sezon 2008/2009. Ich brak oznacza kary w wysokości 2 euro od każdego hektara. Ale prawdziwe konsekwencje będą dopiero w przyszłym roku.
Jak na razie firmy sprzedały 130 tysięcy polis. Oznacza to, że swoje uprawy ubezpieczył zaledwie co dziesiąty rolnik. To dużo więcej niż rok temu, ale wciąż poniżej oczekiwań. Zakłady ubezpieczeniowe przypominają rolnikom, że mają czas do końca czerwca na wykupienie polis które w połowie finansuje państwo. Potem czekają ich kary w wysokości 2 euro od każdego hektara. Ale to nie wszystko.
Konrad Rojewski, Polska Izba Ubezpieczeń – „W przypadku klęski żywiołowej, jeżeli rolnik chciałby ubiegać się o pomoc publiczną, wówczas ta pomoc publiczna nie będzie mu udzielana, albo będzie znacznie zmniejszona, jeżeli nie okaże wcześniej zawartej polisy ubezpieczeniowej.”
Niestety wciąż są problemy z ubezpieczeniem się od suszy. W wielu regionach kraju dostępne są tylko drogie polisy „wolnorynkowe” ze stawką taryfową wynoszącą nawet 10%, a do takich budżet państwa nie dopłaca. Wszystko ma się zmienić dopiero w przyszłym roku.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa – „Myślę, że tak realnie, to będzie rok przyszły i dzisiaj nie jest to na etapie prac sejmowych i musimy spokojnie poczekać na dalsze decyzje.”
Opozycja krytykuje rząd, że nie zapewnił środków na obowiązkowe ubezpieczenia w odpowiedniej wysokości.
Wojciech Mojzesowicz, poseł PIS – „Na ubezpieczenia brakuje około 500 – 600 milionów złotych, żeby w pełni realizować ustawę i doprowadzić do nowelizacji.”
Rolnicy najchętniej ubezpieczają zboża i rzepak, choć również wśród sadowników i producentów warzyw rośnie zainteresowanie zwłaszcza polisami dotyczącymi skutków gradobicia. Umowy są zawierane głownie przez właścicieli dużych gospodarstw.
7939945
1