To był kolejny ekscytujący tydzień na rynku złotego. Emocji dostarczyła RPP, decyzją z poprzedniego piątku (25.02) o zmianie nastawienia w polityce pieniężnej z "restrykcyjnego" na "łagodne" oraz, przede wszystkim, polityka z premierem Markiem Belką na czele. Tak więc mimo rekordowo silnego złotego na początku tygodnia, nasza waluta wyraźnie słabła w kolejnych dniach, by po wyjaśnieniu kwestii terminu wyborów parlamentarnych odrobić część strat.
Początek tygodnia przyniósł dołki kursów EUR/PLN i USD/PLN. Cena euro spadła we wtorek przed południem do 3,87 zł, a dolara do 2,93 zł. Euro było najtańsze od połowy 2002 r., a dolar od początku 1997 r. Po piątkowej decyzji RPP o zmianie nastawienia trudno było się spodziewać czegoś innego. Zapowiedź szybszych, stopniowych obniżek stóp oznacza hossę na rynku dłużnym i napływ kapitałów z zagranicy. W poniedziałek NBP opublikował nową projekcję inflacyjną, która jednak nie obejmowała m. in. kluczowych danych o styczniowej niskiej inflacji (4 proc. wobec prognoz na poziomie 4,5 proc.) i prawdopodobnie znów przeszacowuje zagrożenie inflacyjne. Głównym czynnikiem, który doprowadził do obniżenia szacunków inflacji był bardzo mocny złoty i niższe ceny żywności. Styczniowe modele NBP przewidują jednak niewielką deprecjację złotego w kolejnych miesiącach. Halina Wasilewskiej-Trenkner z RPP twierdzi zaś, że obniżki stóp mogą mieć miejsce jeszcze w I półroczu, a złoty ma siłę, żeby dalej aprecjonować.
Trend na rynku zmieniła podana we wtorek po południu zapowiedź złożenia w czwartek przez premiera Belkę „ważnego oświadczenia politycznego”. Wypowiedź ta została odebrana przez rynek jako zapowiedź rezygnacji. Złoty szybko stracił na wartości, kurs euro wzrósł z poziomu 3,87 do 3,91, a środę testował już opór na 3,95. Wyprzedaż złotego nie miała jednak charakteru paniki (inaczej niż na warszawskiej giełdzie), co potwierdziła udana aukcja obligacji. Resort finansów wystawił w środę na sprzedaż obligacje 2-letnie o wartości 2,5 mld zł (i 500 mln zł na aukcji dodatkowej). Mimo napięcia politycznego znaleźli się na nie chętni, popyt wyniósł 5,11 mld zł. Średnia rentowność wyniosła 5,555 proc. wobec 6,196 proc. przed miesiącem.
Ekspresyjne wystąpienia premiera Marka Belki uspokoiły rynki. Premier oświadczył, że zrobi wszystko, by 5 maja doszło do samorozwiązania Sejmu i aby wybory odbyły się jeszcze wiosną tego roku (prawdopodobny termin 19 czerwca). Praktycznie zapowiedział, że jeśli do tego nie dojdzie to poda się do dymisji. Po 5 maja określi się też, co do swojej dalszej przyszłości w polityce. Prawdopodobne jest, że prof. Belka obecnie członek SLD wstąpi do nowotworzonej Partii Demokratycznej.
Prawdopodobieństwo wiosennych wyborów parlamentarnych zwiększa poparcie dla tego rozwiązania marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza i wicepremiera Hausnera, który oczekuje, że RPP wkrótce obniży stopy procentowe, a PKB w 2005 r. wzrośnie o 4,5 proc. Na koniec roku zaś kurs złotego będzie podobny do obecnego, który „nie jest tragedią dla gospodarki”.
W piątek o godz. 15.00 euro kosztowało 3,9150 zł, a dolar 2,98.