Zbiory rzepaku w nadchodzącym sezonie 2011/2012 mogą być większe od tych w sezonie 2010/2011. Przemawia za tym wyższa powierzchnia zasiewów w krajach należących do największych światowych producentów rzepaku - podają analitycy BGŻ.
Z drugiej strony, ze względu na zmienność warunków pogodowych prognozowanie skali wzrostu produkcji w chwili obecnej jest obarczone dużym błędem.
Rabobank oczekuje wzrostu produkcji m.in. w Chinach i w UE. Mimo że w Niemczech i w Polsce areał upraw rzepaku pod zbiory w 2011 roku jest jest niższy (odpowiednio o 1,5 proc. i ok. 3 proc. w relacji rocznej - szacunki UFOP i IERiGŻ), więcej rzepaku zasiano we Francji o 1,3 proc. r/r oraz w Wielkiej Brytanii o 3-5 proc. r/r (za FAMMU FAPA).
Również w Kanadzie spodziewany jest wzrost produkcji canoli. Tutaj powierzchnia upraw prawdopodobnie przekroczy 7 mln ha. Według Agri-Food Canada, przy założeniu plonów na poziomie średniej z ostatnich lat, może oznaczać to wzrost zbiorów o 20 proc. w stosunku do sezonu 2010/2011. Niemniej, ze względu na przewidywany niski poziom zapasów początkowych, skala wzrostu podaży kanadyjskiej canoli w sezonie 2011/2012 będzie mniejsza niż produkcji.
Choć zbiory rzepaku w skali globalnej w przyszłym sezonie 2011/2012 rzeczywiście mogą być wyższe niż w sezonie bieżącym, niekoniecznie muszą przełożyć się na istotny spadek cen skupu surowca. W kierunku utrzymania wysokich cen będą oddziaływać m.in. niskie zapasy początkowe, jak również duże zapotrzebowanie na oleiste, zgłaszane m.in. przez sektor biodiesela.