Rok temu listopad przyniósł lekkie obniżki cen paliw. Litr najpopularniejszej benzyny kosztował średnio 3 złote 63 gorsze, w tym roku koniec listopada nie jest dla kierowców już tak przychylny. Litr benzyny średnio w kraju kosztuje 4 złote 42 grosze i nic niestety nie wskazuje na to, że w najbliższych dniach coś zmieni się na korzyść kierowców, może być jedynie drożej.
Ceny większości paliw pną się w górę. W tym tygodniu rafinerie po raz kolejny podniosły hurtowe ceny gotowych produktów i jeżeli notowania ropy będą rosły w dotychczasowym tempie, to na obniżki nie ma co liczyć. Ropa kosztuje już ponad 96 dolarów za baryłkę. To wszystko przekłada się na sytuację na stacjach paliw i na kieszenie kierowców. Jedynym czynnikiem ratującym zmotoryzowanych przed pozostawieniem aut w garażach jest korzystny kurs złotego do dolara.
Poszukiwania stacji benzynowej, gdzie litr oleju napędowego kosztowałby poniżej 4 złotych to jak szukanie igły w stogu siana. Najniższą cenę, czyli 4 złote 8 groszy można znaleźć w Łodzi, ale takich miejsc na paliwowej mapie jest niewiele.
Bardzo drogi jest też autogaz. Średnia cena w kraju za litr to 2 złote 27 groszy. Najdrożej płacą kierowcy w Białymstoku i Warszawie, nieco taniej jest w Kielcach czy Opolu. Najniższe ceny udało nam się znaleźć w Zielonej Górze.