Na giełdach towarowych kompletny zastój w handlu mięsem i jego elementami. Maklerzy narzekają, bo spodziewali się wzmożonego ruchu tuż przed rokiem szkolnym, ruch owszem był ale 2 tygodnie temu.
Teraz osłabł popyt, bo klienci przeznaczają pieniądze na wyposażenie dzieci do szkoły. Równocześnie wzrosła podaż żywca, bo rolnicy potrzebują pieniędzy dokładnie na to samo. W dodatku importowany surowiec znacznie zdrożał, przekroczył ceny zaporowe i nikt nie jest nim zainteresowany.
Zakłady wolą na przykład kupić tańszy krajowy schab z kością i dołożyć pieniądze na obróbkę mięsa niż przepłacić za importowany surowiec bez kości- mówi Barbara Węgiel makler internetowej giełdy Netbrokers w Krakowie. Jeszcze 2 tygodnie temu kilogram sprowadzanego schabu bez kości kosztował maksymalnie 15 złotych teraz o 40 groszy więcej.
Tłuszczów na rynku jest niewiele, mimo to ceny transakcyjne są nawet o ponad 1/3-cią niższe niż oczekiwania sprzedających. Nadmiar w podaży widać jedyni w przypadku skórek wieprzowych. Ceny w ciągu 2 tygodni spadły o połowę.