Obserwacja rynku paliw w okresie ostatnich kilku dni przynosi dość smutne wnioski dla kierowców. Będzie drożej niż jeszcze kilka dni temu. Ale pocieszać może fakt, że rok temu płaciliśmy za paliwa kilkadziesiąt groszy więcej.
Komentarz do sytuacji na rynku ropy i paliw w okresie 27-30 kwietnia 2015 r.
W pierwszych dniach maja 2014 za litr Pb95 płaciliśmy 5,37 zł, a litr diesla kosztował wówczas 5,34 zł. Jest to zatem spory dystans od obecnego poziomu cen, który według wczorajszego badania stacji paliw wynosi 4,77 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, a dla oleju napędowego 4,69 zł/l. Autogaz aktualnie kosztuje średnio 1,99 zł/l, a na majówce w minionym roku tankowaliśmy litr tego paliwa po 2,56 zł.
Jakie zmiany w rafineriach?
Ostatnie zmiany cenników rafineryjnych nie są zbyt znaczące - porównując dzisiejsze wyniki z cenami z ostatniego weekendu olej napędowy potaniał o złotówkę na metrze sześc., co sugeruje, że zmiana będzie dla rynku detalicznego raczej niezauważalna. W przypadku benzyny 95-oktanowej mamy do czynienia z ceną 3870 zł/m sześc, która jest o 25 zł wyższa od cen z minionej soboty. Podobny ruch w górę jest udziałem średniej ceny Pb98, która wynosi obecnie 4036 zł/m sześc. W przypadku oleju opałowego ruch w górę wyniósł zaledwie 2 zł.
Prognozy na "majowy weekend"
Na najbliższe dni spodziewamy się wzrostów cen paliw. Do 10 maja 2015 średnia może ulokować się dla benzyny 98-oktanowej w przedziale 4,98-5,07 zł/l, a dla Pb95 4,76-4,85 zł/l. W cenie oleju napędowego zmiana ceny również może mieć miejsce, a średnia ogólnopolska ulokuje się w "widełkach" między 4,65 a 4,75 zł/l. W przypadku zmian cenowych autogazu możliwe jest w wielu miejscach w Polsce przekroczenie cen wynoszących 2 zł/l, jednak spadki cen hurtowych tego paliwa sugerują również, że nieznaczny, korekcyjny ruch w dół może dać się odczuć przynajmniej w części stacji.
Notowania ropy na coraz wyższych poziomach
Kolejny tydzień kwietnia przynosi nowe tegoroczne cenowe maksima na giełdzie naftowej w Londynie. W środę w trakcie dnia za baryłkę ropy Brent płacono nawet 66,72 USD. Tak wysoko notowania surowca ostatni raz znajdowały się w pierwszej połowie grudnia ubiegłego roku.
Nastroje na rynku naftowym cały czas sprzyjają odrabianiu strat, jakie ropa zanotowała w trakcie trwającej od lipca ubiegłego roku przeceny. W ostatnich dniach wspierało je postępujące osłabienie dolara i rosnące wolniej od prognoz amerykańskie zapasy surowca.
Amerykańska waluta, którą rozlicza się transakcje na rynku naftowym, systematycznie traci na wartości. Kurs EUR/USD, który poprzedni tydzień kończył poniżej poziomu 1,0900, dzisiaj testuje okolice 1,1200. Słabszy dolar powoduje, że cena ropy staje się bardziej atrakcyjna dla nabywców płacących w innej walucie.
Argumentem dla kontynuacji zwyżki były też środowe dane amerykańskiego Departamentu Energii na temat zmiany zapasów ropy i paliw w USA. Odnotowano w nich co prawda wzrost rezerw surowca, ale skala zmiany była wyraźnie niższa od prognoz i mogła zostać odebrana przez inwestorów, jako oznaka poprawy popytu na produkty naftowe za oceanem.
7441952
1