Branża drobiarska przeżywa prawdziwy kryzys. Ceny skupu żywca, jak i elementów gotowych, już od pewnego czasu nie przynosiły zysków, ale teraz spadły tak, że nawet nie rekompensują kosztów produkcji.
Krajowy rynek nie jest w stanie wchłonąć odkładających się ilości drobiu, a eksport przy bardzo silnym złotym przestał się opłacać. Nie sprzedają się nawet popularne filety z piersi.
Surowca indyczego jest tak dużo, że już od najbliższego poniedziałku cena żywca może być niższa od dzisiejszej nawet o 10 – 15 groszy za kilogram. Powodów do radości nie mają też producenci gęsi. Niemiecki rynek ma jeszcze zapasy z ubiegłego roku i prawdopodobnie ograniczy zakupy. Pierwsze uboje gęsi już rozpoczęte. Średnia cena w umowach kontraktacyjnych to 7 złotych 80 groszy, ale jest i taniej.
Tak niskich cen gotowych elementów w sezonie letnim nie było już dawno. I co gorsza, jeśli sprzedaż się nie poprawi, to będą kolejne przeceny. 13 złotych za kilogram filetów z piersi kurczaka, to coraz częściej pobożne życzenia, uzyskiwana cena jest w najlepszym wypadku o co najmniej złotówkę niższa.